Ostateczne odliczanie - zakupów cd Victor&Rolf i Catrice
Z Nowym Rokiem postanowiłam zrobić jeszcze jedno podejście do moich chciejstw z Victor Rolf, wokół których chodziłam już jakiś czas, przed wyprzedażą i w czasie wyprzedaży.
Dzisiaj było ostateczne podejście i jakież było moje zdziwienie, kiedy w innej "Sephorze" znalazłam edycje limitowaną, lżejszą w wersji różanej z jeszcze świeższą nutą w bardzo dobrej cenie - w sam raz do mojej mgiełki do ciała , którą nabyłam jakiś czas temu.
Co ma w środku?
Najlepszą odmianę róży Centifolię, frezję, mandarynkę, różowy pieprz, konwalię ( choć ja jej tutaj nie wyczuwam zupełnie a bardzo lubię) ambrę i piżmo dla wzmocnienia.
Zapach jest opisywany jako trwały ale bardziej crispy czyli taki cierpki, świeży i wystrzałowy:P
Butelka jest jak dla mnie bardziej zmysłowa i piękniejsza od pozostałych: bardziej różowa, nasycona niewinnością a sam flakon cięty niczym diament. To moja miłość:)
Dodatkowo przechwyciłam jeszcze coś z limitowanki Catrice: cień wzorowany na Estee Lauder serii Cyber eyes i pomadkę przypominająca mi edycję Guerlain Automatique Shine z ostatniej kolekcji Holiday 2012 btw obydwie pomadki z ostatniej kolekcji moim zdaniem Catrice przekopiowało kolorami z Guerlain. Czyżby szło trendami selektywnych marek?
Oczywiście potestuję i zobaczę na ile są to warte grzechu produkty:P
Puder Catrice , mimo pięknej opalizacji, wydawał mi się zbyt toporny w teksturze więc go porzuciłam.
Dzisiaj było ostateczne podejście i jakież było moje zdziwienie, kiedy w innej "Sephorze" znalazłam edycje limitowaną, lżejszą w wersji różanej z jeszcze świeższą nutą w bardzo dobrej cenie - w sam raz do mojej mgiełki do ciała , którą nabyłam jakiś czas temu.
Co ma w środku?
Najlepszą odmianę róży Centifolię, frezję, mandarynkę, różowy pieprz, konwalię ( choć ja jej tutaj nie wyczuwam zupełnie a bardzo lubię) ambrę i piżmo dla wzmocnienia.
Zapach jest opisywany jako trwały ale bardziej crispy czyli taki cierpki, świeży i wystrzałowy:P
Butelka jest jak dla mnie bardziej zmysłowa i piękniejsza od pozostałych: bardziej różowa, nasycona niewinnością a sam flakon cięty niczym diament. To moja miłość:)
Dodatkowo przechwyciłam jeszcze coś z limitowanki Catrice: cień wzorowany na Estee Lauder serii Cyber eyes i pomadkę przypominająca mi edycję Guerlain Automatique Shine z ostatniej kolekcji Holiday 2012 btw obydwie pomadki z ostatniej kolekcji moim zdaniem Catrice przekopiowało kolorami z Guerlain. Czyżby szło trendami selektywnych marek?
Oczywiście potestuję i zobaczę na ile są to warte grzechu produkty:P
Puder Catrice , mimo pięknej opalizacji, wydawał mi się zbyt toporny w teksturze więc go porzuciłam.
Te cienie z Catrice mają niesamowite tłoczenie!
OdpowiedzUsuńtak bardzo ładne, choc KIKO i EL ma lepsze:)
UsuńMacałem te cienie, ale mimo swojej urody i niskiej ceny nie skusiły mnie. Wole jednak żelowe z Maca i EL. i ciągle czaję się na Kiko :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Oj od MAC i EL się róznią nawet tą gładkością cieni, ale sprawdze co i jak:) Tobie też wszystkiego naj, naj w Nowym Roku:*
Usuńjestem ciekawa tego cienia z catrice..:)
OdpowiedzUsuńAch, Ty puder porzuciłaś a ja go namiętnie szukałam. Niestety wszędzie już wykupiony ;]
OdpowiedzUsuńja odrzuciłam z powodów o których piszę:) Mam 2 limitki Guerlain i mi wystarczy:P
UsuńKOCHAM tę wersję Flowerbomb!
OdpowiedzUsuńCień z Catrice wygląda bardzo ładnie, ale postanowiłam w 2013 roku opanować się i nie kupować kosmetyków z limitowanego Essence oraz Catrice. Prawie zawsze po pierwszym zachwycie i radość, że upolowałam coś świetnego za niską cenę przychodzi rozczarowanie/znudzenie i kosmetyki leżą w kącie.
OdpowiedzUsuńprzynam Ci rację:)
UsuńTeraz możemy pachnieć tak samo :D
OdpowiedzUsuńhehe, toż to znak:P
UsuńA ile kosztowalo flowerbomb?:-))) tez poluje!
OdpowiedzUsuń220 zł 50 ml edt
Usuńteż ją mam i uwielbiam! choć chyba ze wszystkich Bomb najbardziej lubię wiersję Extreme :)
OdpowiedzUsuńmoze przyjdzie i jej kolej:)
Usuń