Maskarowe nowości - Diorshow iconic overcurl i Sisley So intense
Post z cyklu czemu warto się przyjrzeć z nowości kosmetycznych, w tym poście głównie będzie o maskarach:)
Pierwsza z nich to Diorshow iconic overcurl od Dior'a mistrza haute couture i mega zagęszczonych rzęs.
Na pierwszy rzut oka nic nowego ot nic specjalnego, kolejna szczotka lekko wygięta i o dziwo nie aż taka wielka jak u Dior'a?
Na oczach przeistacza się w maestro :) Dosłownie i w przenośnie gdyż kolejna warstwa czyni firankę extra podkręconych, uniesionych rzęs ba i nie zbrylonych.Tusz jest lekko kremowy, nielejący się i łatwy w aplikacji. Co prawda ja nie lubię takich wygiętych szczotek ale przy nie za krótkich rzęsach super się sprawdzi.Testowałam na klientkach.
Mam miniaturę ale już zamówiłam pełnowartościową pojemność:)
Pojemność 11 ml cena 145 zł. Ja jestem na tak!!!
Druga maskara to So intense marki Sisley cena 195 zł.
Przechodząc koło niej widziałam oczami horrendalnie wysoką cenę i... patyk:) Tak, tak dosłownie patyk z małym grzebykiem i smętnie nakładającym się tuszem:/
Wczytując się w zapewnienie producenta, a Sisley byle jakim producentem nie jest, doczytałam się,że ma wzmacniać rzęsy w 4 tyg, nadawać gęstości, długości i rozdzielenia.
Podeszłam do tego bardzo sceptycznie ale przy pierwszej aplikacji maskary oniemiałam:)Zachęcona przez znajomą ,pociągnęłam drugą warstwę i faktycznie efekt imponujący jeśli chodzi o wydłużenie u mnie, a mam dość krótkie rzęsy.Co z tego wyniknie dalej na bieżąco Was poinformuję bo 2 testy to nic.
Pierwsza z nich to Diorshow iconic overcurl od Dior'a mistrza haute couture i mega zagęszczonych rzęs.
Na oczach przeistacza się w maestro :) Dosłownie i w przenośnie gdyż kolejna warstwa czyni firankę extra podkręconych, uniesionych rzęs ba i nie zbrylonych.Tusz jest lekko kremowy, nielejący się i łatwy w aplikacji. Co prawda ja nie lubię takich wygiętych szczotek ale przy nie za krótkich rzęsach super się sprawdzi.Testowałam na klientkach.
Mam miniaturę ale już zamówiłam pełnowartościową pojemność:)
Pojemność 11 ml cena 145 zł. Ja jestem na tak!!!
Druga maskara to So intense marki Sisley cena 195 zł.
Przechodząc koło niej widziałam oczami horrendalnie wysoką cenę i... patyk:) Tak, tak dosłownie patyk z małym grzebykiem i smętnie nakładającym się tuszem:/
Wczytując się w zapewnienie producenta, a Sisley byle jakim producentem nie jest, doczytałam się,że ma wzmacniać rzęsy w 4 tyg, nadawać gęstości, długości i rozdzielenia.
Podeszłam do tego bardzo sceptycznie ale przy pierwszej aplikacji maskary oniemiałam:)Zachęcona przez znajomą ,pociągnęłam drugą warstwę i faktycznie efekt imponujący jeśli chodzi o wydłużenie u mnie, a mam dość krótkie rzęsy.Co z tego wyniknie dalej na bieżąco Was poinformuję bo 2 testy to nic.
szczoteczka Sisley'a wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńefekt niezły trzeba to przyznać, ja paradoksalnie lubię używać taniego tuszu do rzęs, który usztywnia je, muszę zaczesywać rzęsy na boki, aby nie zahaczały o okulary ;-)
OdpowiedzUsuńja mam głęboko osadzone oczy i krótkie rzęsiory ale widzę różnicę:)
UsuńCo do Diora nie jestem przekonana... ta wygięta szczoteczka mnie troche odstrasza... jestem zwolenniczką klasycznych szczoteczek:)tą może będę miała okazję przetestować:)ale ciekawa jestem Twojej opini na temat Sisley! testuj i dawaj znaka jak się sprawuje, czekam:)
OdpowiedzUsuńmnie też odstraszała:P Dam znać co do Sisleya:)
UsuńDior miłość ma...pragnę go bardzo :)
OdpowiedzUsuń:) Kupuj!!
UsuńSzczoteczka tuszu Sisley jest ciekawa:)
OdpowiedzUsuńJedyne co zwróciło moją uwagę to szczoteczka. Oryginalna.
OdpowiedzUsuńSisley nie każdej przypasi - mnie nie powalił, nie nadaje się na moje rzęsy, jest jak ten z Clinique z zielonym grzebykiem.
OdpowiedzUsuńtak jest z każdymi rzęsami, każdy ma inne potrzeby,ja sprawdzę dam znać, nie będę sie wypowiadać bez moich testów:P
Usuńale Sisley zaszalał z tą szczotą :) wolę Diorka.. chyba go przygarnę na lotnisku :)
OdpowiedzUsuńSisley mnie zainteresował
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie spotkałam z taką szczoteczką jak Sisley. Ciekawe jak to się sprawdzi na rzęsach.
OdpowiedzUsuńwiesz co, ja już się przekonałam, że jeśli coś jest markowe to nie koniecznie dobre - mówię konkretnie o tuszach ehhh
OdpowiedzUsuń