Czy klient zawsze ma rację?:) Obsługa, probki itd..

Bardzo fajny temat na blogu poruszyła xbebe18 , a mianowicie kwestia dotyczyła zwrotów w perfumerii w Usa.
Temat bardzo na czasie i mega kontrowersyjny a jeszcze jak sie porówna z polityką polskich zwrotów, próbek to już mega kontrowersyjny.
Realia są inne, zarobki inne, ale standardy bardzo zbliżone.Przynajmniej z tego co Paula pisze, bo w Usa nie byłam.
Za to wielu klientów mi to sugeruje,że:" zagranicą Pani to jest obsługa to jest tyle probek przy zakupach".
Ekhem.. tak się natomiast składa , że ostatnio często bywam zagranicą i niestety nie jest to prawdą, i powiem Wam,że zarówno obsługa jest mega zróznicowana i próbki  bardzo okrojone albo wręcz ich nie ma!!!!Tylko dobrobyt towarowy jest:))
Chetnie bym zrobiła tu porównanie między UK, Włochami , Polską.
Wyszło by ,że Polska to kraj mega usłużny.Bo jesli chodzi o obslugę to zwrócona mega na klienta, podchodzenie 19-scie razy, pytanie , nagabywanie ( często Was męczace, cóz takie standardy) i uwierzcie dla personelu też niezawsze na rekę.
Ale tak ma być.
Bedąc w Uk, Włoszech nie spotkalam się z żadnym mega zaangażowaniem personelu w pomoc. Czasem owszem była, ale na wyraźny moj znak i Pani była albo natrętna w swej racji, albo mega jej zwisało co mówię, nawet nie chcło jej sie ddzic chyba,e wyciagnąć tylko produkt o który proszę:D

Próbki? Róznie: wiem, czasem sa czasem nie, czasem nie od nas zależne.Choc pewnie wiekszośc mysli,że opływamy w nie , a prawda jest bardzo smutna.Dostajemy je do zamówień, zależne od dystrybutora.


O zwrotach  chyba nie będe pisac, bo są 2 strony medalu: u nas inne realia i podejscie klienta inne, generalnie chciałabym by było bardziej wyrozumiale i takie chojne jak w USA. W innych krajach nie wiem bo nigdy nie zwracałam.
Generalnie klient ma praw zwrócic towar nienaruszony w dowolnym momencie na podstawie paragonu, towar ruszany podlega tylko reklamacji ale wyjatki sie zdarzają.Można zamienic kolor, rodzaj jeśli towar był pomyłkowo wziety. I powinnyscie dochodzic swych praw.
Nie wierzę,że wszystkie filie i wszystkie drogerie, perfumerie są w Polsce takie beee.
To tyle, chętnie wysłucham Waszego zdania:)Bo klient ma zawsze racje!!!
Bede bronic sie jak lew:D
Paula xbebe dzięki za temat:)

P.S. Mam ostatnio wrażenie ,że im sprzedawca milszy to klient bardziej wymagający i wybrzydzający.








Komentarze

  1. to juz wiem czemu mnie klientki tak mecza...jestem za mila:P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha i badz tu miły:D Chyba musze brac przykład z netu

      Usuń
  2. A ja nigdy nie ma żadnych oczekiwać co do obsługi w Sephorze. I wtedy szybciej o pozytywne zaskoczenie. Gdybym była gburowatym klientem, wyszłabym dziś z Sepory wielce obrażona i sfochowana gorzej niż na meża, bo konsultantka nie podeszła do mnie jak stałam 10 minut przy kremach Lancome, ale nie, ja taka nie jestem :) staram się być zawsze pozytywnie nastawiona do ludzi, a potem widze tego bardzo pozytwne efekty, bo owa konsultantka przyznała mi pod koniec zakupów, że bardzo źle się czuje i mnie bardzo przeprasza za taką obsługę :)Nie spodziewałam się tego z jej strony :) Fajnie jak ktos jest taki otwarty i mówi co czuje i myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oj ale takich niewiele, a sprzedawca tez człowiek:)Fajnieee, naprawdę i świat by był milszy gdyby każdy tak podchodził.
      Ale tak btw to jak za szybko podchodza to tez zle, asystowanie też sie czasem odbiera jako natarczywe.

      Usuń
    2. Konsultatka nie podchodziła, sama wcześniej prosiłam o chwilę czasu, a pani mówiła za chwilkę za chwilkę :)

      Usuń
  3. Ja nie lubię najbardziej ochroniarzy depczących po piętach. A z próbkami bywa różnie, w Dugim dostaję prawie za każdym razem, w Sephorze parę razy nie dostałam, ale jak poproszę, zawsze coś tam odleją. W takich drogeriach moim największym marzeniem jest pooglądanie sobie w spokoju tego co chce - bez względu jak wyglądam - bez zbędnego nagabywania ileś tam razy. Rozumiem, ale nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie często po pewnym czasie denerwuje to ciągle pytanie czy pomóc zwłaszcza, że jak podczas jednej wizyty naliczyłam takich zapytań 10 to zaczyna być to po pewnej chwili irytujące. Człowiek też nie potrzebuje takiej "opieki".
    Ale często bywa też, że jak już chce się o coś zapytać to nie ma kogo. Ale to tylko takie małe narzekania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem Lynko, to niestety must niektorych sieciówek, uknuli sobie przekonanie ,że tak powinno byc.
      Jak dojda inne aspekty pracy w handlu, utargi, tajemniczy klient to tak to wyglada.

      Usuń
  5. wiesz co ja Ci powiem,że ogólnie staram się być miła i wyrozumiała dl aludzi jak mnie babeczki atakują 10 razy to ja rozumiem,że to ich praca i tak musza po prostu a jak nikt nie podchodzi to ja się cieszę lubię w samotności oglądać bez jakiejś presji a jak coś chcę to po prostu podchodzę i pytam, może nie jestem standardowym klientem ale staram się nie obrzydzać innym życia poprzez jakieś dziwne fochy itd może todlatego,że pracowałam doyć długo w gastronomii a to też praca z ludźmi i uwierz,że nie raz niektórzy potrafili mi życie obrzydzić.....nie wiem ja mam wrażenie że w pl to nie problem leży w konsultantkach a w klientach wszelakich klieantach którzy myślą że sa panami świata i trzeba im się kłaniac w pas a pracowników traktują jak podgatunek...oczywiście nie generalizuję ale widze w pl taki trend zwłaszcza u tych nowobogackich,którzy myślą że sa lepsi...chyba odbiłam od tematu ale to moja skaza psychiczna po pracy jako kelnerka,nie powiem wiele spotkałam wspaniałych ludzi, ale co musze zaznaczyć to obcokrajowcy zawsze byli dla mnie meeega mili i nawet jak nie mialam karty po ang i kaleczylam zeby cokolwiek im polecic to byli super zadowoleni niektorzyt to zdjecia sobie ze mna robili nei wiem do dnia dzisiejszego czemu:D a wsrod plakow owszem tez spotkalam cala mase przemilych ludzi ale tez cala mase kretynown i kretynek,ktorzy na prawde zachowywali sie jak swinie...a mnie traktowali jak kogos gorszego,tylko dlatego ze bylam kelnerka...wracajac do tematu ja w dougim zawsze dostawalam probki w sepchorze tez:) i nigdy nie zwracalam nic po prostu nie mialam takiej potrzeby zreszta nie rzucam sie na wszystko tak,zeby robic drogie zakupy pod impulsem i potem żałować....;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps.ja po prostu jestem okrutnie wyrozumiała czasme może zabardzo,ale tak mam podobno mam rozbudowaną empatię:d

      Usuń
    2. i jeszcze jedno ps. - dopóki ktoś nie stanie po drugiej stronie nei zrozumie tego...kiedyś chcialam pracować w sklepie odzieżowym w galerii jednej w krk i byłam na dniu próbnym dla mnie to był koszmar miałam czzepiać się każdego pytać co podać itd i ludzi euciekali ode mnie - owszem zaproponowano mi prace po tym dniu ale zrezygnowałam...głodny nie zrozumie najedzonego a najedzony głodnego....

      Usuń
    3. Monica dzieki za ten komentarz:) Nie chcialam zeby to padlo z moich ust, tez mam bardzo rozbudowana empatie i wrazliwosc, ale klienci bardzo czesto swoim snobizmem, egoizmem i chamstwem zabijaja to.
      Nie rozumiejąc czasem pewnych prawidłowości doszukuja sie swoich domnieman, choc ja to rozumiem, po czasach jakie mielismy, po marketingowych sztuczkach ale zawsze powtarzam wszyscy jestesmy ludzmi:)Nie ma gorszych i lepszych.
      To samo moge powiedziec o zadzierających nosa konsultantkach.

      Usuń
    4. otóz to, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia i kazdy ma swoje racje.

      Usuń
    5. no dokłądnie ale ludzie czasem maja przerysowany obraz samych siebie, i masz racje po drugiej stronie też potrafia dać popalić pamiętam jak kiedyś byłam w knajpie i kelnerka robiła laske że obsługuje mnie i znajomych, bo już jest nastą godzinę w pracy....mi zdarzało się pracować po 24 h i nigdy nie obarczałam gości/klientów tym mimo że już na prawdę chciałam żeby sobie poszli ;]]] a co do konsultantek...to czasem wchodzac do jakiegos drozszego sklepu z ciuchami /wchodzę, zeby sobie poogldać no cóż po prostu mnie nie stać/ mam wrażenie, że jestem intruzem i czuję się ubogi krewny ;] po prostu ludzie potrafią być wredni a ja akurat wobec tego wyrozumiała nie potrafię być :D i tutaj kończy się moja empatia;]

      Usuń
    6. haha moja też:)
      Praca w handlu to cieżki kawałek chleba, zwlaszcza jak to jest wieczne utyskiwanie hehe

      Usuń
    7. oj tak praca z ludźmi to ciężki kawałek chleba trzeba często zacisnąć zęby i na przekór sobie być miłym a wewnątrz to aż skręca żeby wybuchnąc ;]]]

      Usuń
    8. a klient polski jest szczególny:(

      Usuń
  6. z tym,ze im obsluga milsz to klient bardziej wylagajacy moge sie zgodzic na milion procent.Ja Ci powiem tak,pamietam swoje poczatki we Francjo to uwierz mi z drogeri wychodzilas z baaardzo duza ilosc probek,nawet czasami nic nie kuppujac panie Cie obdarowywaly.niestey czasy sie zmienily,niewaznee czy zrobisz zakupy za 5 euro czy za 150 euro,do torebeczki dostaniesz tylko dwie probeczki i tyle.Pamietama jak rok temu w sephorze zapytalam pania czy ma ona probeczke podkladu YSL teint radiance popatrzyla sie na mnie i powiedzial ze nie...ale ja dalej uparcie przy swoim zapytalam sie czy mi nie moze odlac do pojemnczk,przeciez maja takie male specjalne do probek,popatrzyla na mnie dziwnie,no to ja jej odpowiedzial ze nie wyobrazam sobie kupic podklad za ponad 40 euro bez przetestowania,i wiesz co tu juz nawet nie chodzi o ta glupia probke tu chodzi o jej bardzo nieprofesjonalne podejcie do klienta,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem:) Mogła powiedziec ze nie ma i juz:)
      Wierz mi jak slysze po raz 20 sty w 3 godzinie swojej pracy prosze zrobic mi probke najlepiej 4 probki z tego i tego, a ja mam w testerze malunka resztke to klient mogłby zrozumiec,że niesttey nie mam.A jak tu jeszcze makijaze zrobic na tym?
      Jest tak wiele niuansow z jednej i z drugiej strony,że rzeka by wylała od żali:D
      Mysle,że z tymi probkami jets to spowodowane tymi co naciagaja, pozniej nie ma dla tych , ktore byly by chetne, bo nie łudzmy sie na tym polega handel.

      Usuń
  7. Ja moge sie wypowiedziec na przykladzie - porownaniu Wloch i UK.

    Po pierwsze, w UK w Bootsie, Debenhamsie itd kazda marka ma swoje stoisko i konsultantki, ktore znajda jedna marke i wiedza o niej duzo. W UK przy zakupach 2 produkow Estee Lauder czesto dostawalam kosmetyczke wypelniona produktami.
    Rzadko kiedy ktos traktowal mnie jak intruza.

    We Wloszech, poziom Sephory jest zenujacy, pod wzgledem asortymentu jak i obslugi. Panie niewiele wiedza (chociazby na przykladzie palety NAKED). Co do probek - ostatnio grzecznie poprosilam pania o probke HR Magic (korektor) odparla mi, iz nie ma malych pojemniczkow (!!!) Tak jasne. Tym bardziej, ze kurcze nie posiadam podstawowej karty klienta Sephorza, tylko wyzsza, wiec kurcze ktos sie kiedys powinien zorientowac, iz nie ma szans, abym kupila kosmetyk w ciemno, nie te czasy.

    Poza tym co chwile dopytywanie 'w czym moge pomoc' wkurza - kiedy okazuje sie,ze w niczym - panie czesto i tak nie wiedza, o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powiem Ci Gosiu, ze moje wrazenia odnonie Bootsa i selfridges sa odwrotne do Twoich, Boots agreswyne konsultantki, niemile, nie dajace przy zakupach probek , chyba, ze kupujesz wybitnie z promocji i sa wtedy gifty: ostatnio podklad lancome.
      Czy sa kompetentne? Nie wiem, bo nie bede obiektywna.
      Zreszta to,że stoja przy swoich stoiskach sugeruje ,że powinny wiedziec.
      Spotkałam sie jednak z olewczym stosunkiem do klienta chyba,ze było to zasugerowane dość wyraznie:D

      Co do Włoch, bylam w Douglasie i Sephorze i spoko, ale bez jakiejs rewelacji, klient zostawiony samopas.

      Jesli chodzi o dopytywanie: wiem wkurza, takie standardy, a co do wiedzy wszytsko zalezy od konsultantow i sieci.

      Usuń
    2. Wiadomo, wszystko zalezy.
      Ja moge sie oprzec na moim prawie 4 letnim doswiadczeniu w UK (tam zaczela sie moja mania kosmetyczna) i w codziennym zyciu we Wloszech

      Usuń
  8. To chyba zalezy od tego w jakim jestesmy sklepie. Np w TBS próbki dostałam bez problemu, jendak musiałam o nie poprosić. W L`Occitane gdy kupowałąm krem, to Pani sama zapytała czy mam ochotę sobie coś wypróbować i dała mi 3 saszetki balsamu do ciała. Zależy jaki sklep i jaki humor ma pani ekspedientka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zalezy pewnie, jesli chodzi zas o perfumerie to troszke inaczej wygląda.
      TBS to chyba wszedzie niemile i niesympatyczne baby, a L'occitane przemie i z pasją:D

      Usuń
  9. O próbkach się nie wypowiadam bo zwyczajnie najczęściej o nie nie zabiegam (wyjątek stanowi podkład choć tutaj też nie zawsze).
    Powtórze tylko to co zapisałam u xbebe18 - w USA zbyt liberalnie, u nas przesadny konserwatyzm panuje w kwestii zwrotów kosmetyków. Pierwsze prowadzi do nadużyć ze strony klientów, drugie przyprawia tychże o złość i niezrozumienie. Czy będzie tu kiedyś normalnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no no, ja mysle ze ten konserwatyzm wynika z omijania tych naduzyc.

      Usuń
  10. We Francji daja cale torby probek i to nie byle jakich ;) przeciagu dwoch tygodni robilam tam zakupy 3 razy - dwa razy kupilam wieksza ilosc produktow a raz jeden blyszczyk - a probki byly podobne ;) Miedzy innymi mini perfumiki, 15 ml probki, kosmetyczki, tusze itd :D Kocham Sephore we Francji :D

    A poza tym w niektorych miejscach sa poustawiane pudeleczka do probek i klient moze sobie sam zrobic odlewke czego chce ;).

    Ja mialam takie doswiadczenia.

    A w polskich sklepach na szczescie mam duzo kolezanek :D haha

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat mam dobre doświadczenia jeśli chodzi o próbki, może nie dostaję ich na tony, ale zawsze. Nie do końca lubię osaczanie mnie przez ekspedientki, a niektóre akcje promocyjne perfumerii wywołują gromki śmiech, ale uważam że nie jest źle.

    A pomysł by klientki miały dostęp do pojemniczków i same sobie robiły odlewki bardzo mi się podoba. Choć pewnie oznaczałby wysyp osób, które wychodziłyby z siatami tychże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakie akcje promocyjne wywołuja gromki smiech u Ciebie?:)Chetnie sie dowiem:D
      No z tak masowym robieniem probek to nie ma racji bytu hehe wyniesli by perfumerie albo non stop korzystali tylko z tego:)

      Usuń
  12. ja nie lubię nadmiernego zainteresowania moją osobą w momencie gdy zdążyłam co dopiero wejść i nawet nie zdążyłam spojrzeć na cokolwiek.. ja jestem typem, co lubi sam sobie pooglądać, podotykać i porównać, jeśli mam taka potrzebę.. poza tym generalnie idę na zakupy z jakąś tam wizją tego co chcę kupić.. no i heloł mam jakieś pojęcie o kosmetykach.. a wnerwia mnie traktowanie nas jak totalne idiotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie lubie, ale jestesmy po to by obslugowac i raczyc sie swoja wiedza.
      Niewszyscy maja ku temu powolanie i niewszystkie klientki wiedza co kupic.
      Ech fajnie by bylo by wilk syty i owca cala, moim zdaniem po to sa fachowcy w kazdej dziedzinie by sluzyc rada

      Usuń
    2. ja wiem Słonko.. są różne klientki.. jak i różne ekspedientki (jak się Was nazywa? :)).. nie wrzucam wszystkich do jednego wora.. ale ja przeważnie trafiam na 'wszystkowiedzące', ale w efekcie okazuje się, że wiedzą dużo mnie ode mnie..

      Usuń
  13. Ja kupuję często w Sephorze i zawsze dostaję próbki, panie są miłe, wysłuchają i doradzą, w Anglii nie zauważyłam aby były obojętne, zawsze jestem oblegana przez ekspedientki które chcą mi pomóc lub powiedzieć o jakiejś promocji. W perfumeriach najbardziej irytujący są ochroniarze, chodzą za Tobą krok w krok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja mam inne doswiadczenia, moze Londyn jets specyficzny , w Macu tez ani jednej probeczki, dopiero w Mac-Pro szlachetnie daly:)

      Usuń
  14. Fajnie, że o tym napisałaś. Ja lubię sobie sama wszystko pooglądać, podotykać i powąchać i czasami irytują mnie dopytujące się czy mogą pomóc panie sprzedawczynie. Teraz będę bardziej wyrozumiała:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bardzo lubię panie w drogeriach, które są "na stanowisku", ale nie są nachalne. Bo ile razy można mówić "dziekuję, tylko się rozglądam", bo sama nie wiem czego właściwie chce. Natomiast już w takiej Sephorze w godzinach szczytu zakupowego stałam 15 minut przy kasie, przy której nie było nikogo. Panie biegały z towarem, reklamacjami zamiast po prostu pozwolić mi zapłacić za wybrany towar.
    Co do próbek... czasami sama proszę o coś konkretnego. Wciskanie ich na siłę do zamówienia jakoś mnie nie cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mieszkam juz 4 lata w Uk i jeszcze mi sie nie zdarzylo zeby jakas pani poproszona o pomoc mi jej nie udzielila. Wrecz przeciwnie zawsze chetnie pomagaja. MOze ja tylko tak mam ale moje kolezanki tez nie narzekaja wiec sie nie zgodze z tym ze podchodza z laska.
    I jak im sie powie ze tylko sie zastanawiasz lub tylko ogladasz to nie stoja i nie gapia sie na ciebie tak jakbys miala zaraz cos ukrasc jak to czestow zdarza sie w Polsce.
    Odnosnie probek. Jak poprosze zawsze je dostane. NIe zawsze cala garsc ale kilka zawsze wpadnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokosku no widzisz, ja mam inne doswiadczenia zwlaszcza z wielkimi Bootsami, żenada.Moze to od miasta zalezy.
      Z tym gapieniem to jets róznie ale ja na to nie zwracam uwagi:)
      Troszke tez chodzi mi o inny aspekt: nigdzie raczej same nie podchodza, a przywołanie są czesto mega sfochowane. Miałam tak kilka razy np w Mac'u.

      Usuń
  17. Ja jestem w szoku, przed chwila wrocilam z apteki..poprosilam farmaceutke o jakas probke kremu przeciw zmarszczkowego, do cery wrazliwej i dala mi....12 !!
    Bylo mi glupio prosic, bo czesto odmawiaja, a tu ..jestem mega zdziwiona i zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Acha i co do zwrotow.
    Musze pochwalic, a jednoczesnie powiedziec cos zlego o Douglasie.
    Jakis czas temu kupilam cienie Dior, obslugiwala mnie nowo zatrudniona dziewczyna, ktora przekonala mnie do tejze paletki.
    Ucieszona pojechalam do domu. Po kilku dniach sprawdzilam date waznosci po kodzie produktu...i bylam w ciezkim szoku!!
    Cienie byly z 2006 roku!!
    Pojechalam zwrocic, choc balam sie, ze beda marudzic , bo uzywane.
    Rozmawialam odrazu z kierowniczka, ktora przyjela cienie, oddala mi pieniadze i przeprosila.
    Ciesze sie, ze dobrze traktuja tam swoich klientow.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oczywiście, że klient nie zawsze ma rację ale w geście firmy jest to aby utrzymać go jak najdłużej. Same relacje buduje się bardzo długo jednak dość łatwo jest je zerwać. Moim zdaniem bardzo fajnym rozwiązaniem jest wdrożenie systemów CRM https://craftware.pl/jaki-crm-wybrac-dla-malej-firmy które pozwalają właśnie na budowanie stałych i długich relacji z klientami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Panem zgadam. Uważam, że każda firma powinna dążyć do jak najlepszych relacji z klientem. My postanowiliśmy wdrożyć jakiś czas temu specjalne oprogramowanie crm od Connecto https://www.connecto.pl, które odpowiada za koordynowanie wszystkich prac związanych z obsługą klienta. Crm umożliwia nam m.in. lepsze zarządzanie pracą marketingowców oraz przedstawicieli handlowych.

      Usuń
  21. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty