Kosmetyki (po) wakacyjne - nasi pielęgnacyjni przyjaciele do podtrzymania opalenizny


Witam kochani wakacyjnie, mimo,że pół lata już za nami to nadal trwa czas wakacyjnych wojaży.
To o czym chciałam dzisiaj napisać to kosmetyki powakacyjne, takie które odgrywają ważna, nieodzowną rolę przy swoistego rodzaju" reperacjach skórnych" czy podtrzymaniu opalenizny.

Kiedy nabywamy opaleniznę - jesli ją w ogole lubimy aczkolwiek trzeba przyznać,że jest miarodajnym wyznacznikiem wakacji?- za każdym razem chcemy ją jakoś podtrzymać.
Wiadomo,że czasem nadużyjemy, chcąc niechcac, słońca i później smagłe,opalone ciało nagle zaczyna się łuszczyć. Ja tak mam niemal zawsze - moje dozowanie słońca zwłaszcza w hiszpańskim upale, czasem spala na panewce. I zaraz po zmianie klimatu i wody  skóra zaczyna wyglądać  jak ciapkowata.
Wiadomo,że prędzej czy później (a w zasadzie czym później to podobno gorzej)  skóra zaczyna nam schodzić, cykl rogowacenia i naturalnego złuszczania daje o sobie znać. Przy nadmiernej ekspozycji słonecznej  ma to miejsce dużo wcześniej, a  skóra chce naprawić szkody nabyte przy zbyt dużym nasłonecznieniu.
Nam jednak często jest nie w smak utracić piękną, oliwkową,opaleniznę.

Tak jest i ze mną, dlatego chętnie sięgam po wszelkiego rodzaju wspomagacze, które choć trochę zatrzymają bądź utrwala moją opaleniznę.Wszak mam ją tylko raz w roku:)


Do moich ulubionych kosmetyków w tym roku należą:


- bronzer Bobbi Brown High Light powder w przepięknej, złocistej poświacie, która oddaje naturalny kolor mojej opalenizny -  dopiero co uzyskanej.

-  piling Guerlain z serii Teracotta Sun scrub - ulubieniec od lat,  nabyłam z 3 opakowania na zapas i katuje go  corocznie, złuszczając martwy naskórek i jednocześnie dając mojej skórze owe  muśnięcie słońca. Pisałam o nim jakiś czas temu -  Klik



Bronzer Bobbi Brown jest juz czesciowo uzywany stad nieefektowne zdjecie

- żel pod prysznic z efektem opalenizny In shower tanning lotion  z St. Tropez - dostałam go jako dodatek do gazety i jest moim super odkryciem roku, nietylko pięknie pachnie pod prysznicem ale  jeszcze jest świetny w prysznicowym użyciu i bardzo naturalny.

- niezawodny i naprawdę wart polecenia  krem CC Luminsessence Armaniego - polecam, polecam i jeszcze raz polecam.Urlopowanie bez niego było by niepełne. Oczywiście SPF 35 zapewnił super doznania.

- świetny balsam do ciała i twarzy  z gradacją opalenizny Creme de la mer face and body gradual tan - zapach jest nieco inny i mniej drażniący niż po tradycyjnych samoopalaczach i w zasadzie przypomina mi zapach proszku do prania:)  Opalenizna po nim jest równa i utrzymana w tonacji bursztynowej. Korzystam z niego  co roku i jestem naprawdę pozytywnie zaksoczona.

Moi ulubiency


Z nowości zakupiłam jeszcze fajny balsam natłuszczający do ust z edycji Clarinsa o świetnym mangowym zapachu i całkiem niezłym natłuszczeniu oraz  przypomniał mi się rarytasik z Lancaster'a Legendary Tan  do natłuszczającej rekonwalescencji dla opalonej skóry.

A jakie Wy macie swoje ulubione powakacyjne kosmetyki do opalonej skóry?

O pozycjach dla twarz napisze wkrótce.


Bonusik: bronzer-highlighter z BB w uzyciu:)







Komentarze

Popularne posty