Pudry wykończające makijaż - setting powder - moje ulubione i sprawdzone





Pudry wykończające wg. mojego rankingu:)

Jak Wam obiecałam wcześniej,  dzisiaj post odnośnie polecanych i sprawdzonych przeze mnie pudrów służących do utrwalenia makijażu.

Pudry, o których piszę,sprawdziły się zarówno mnie jak i moim klientkom ale musimy wziąć pod uwagę kilka kryteriów:


- rodzaj skóry czyli czy jest tłusta, mieszana, sucha - każda ma inne potrzeby, kiedyś juz opisywałam jakie to ważne przy każdym doborze, cera sucha niepotrzebuje ciężkiego matu i na odwrót cera tłusta bedzie wygladać tragicznie  przy rozświetlających.

- rodzaj wykończenia: matujący, rozświetlający, korekcyjny,  transparentny etc. - wiele marek tworzy pudry lekko koloryzujące lub zupełnie transparentne czyli dopasowujące się do kolorytu i struktury cery a więc nieskuteczość dobrania koloru jest znikoma.

- ja osobiście zwracam uwagę na teksture pudru im bardziej miękka, miałka i lekka tym bardziej neutralna, niezapychająca  i niemączasta dla cery, toteż bardzo czesto polecam i zalecanie stosowanie pudrów sypkich, lepiej zmikronizowanych.


- bardzo ważnym kryterium jest też branie pod uwagę co używamy z pielegnacji, czy jaki podkład aplikujemy!!!Nie wszystkie pudru sa zsynchronizwane ze wszystkim, ale zazwyczaj rzadko juz się to zdarza.

Jak wiemy puder wykończeniowy ma za zadanie wykończyć  makijaż, przytrzymać go dłużej, nadać okreslony efekt i być jakby płótnem dla bronzera i różu.


A teraz czas na mój ranking, kolejność przypadkowa bo wszystkie cenię niemal na równi:



- puder Kanebo Sensai translucent loose powder - super miałki, jedwabny, matujący puder o białym zabarwieniu, który to na twarzy tworzy bardzo neutralny woal. Niektórzy nazywali go pudrem ryżowym ze względu na zawarte peptydy i jedwab. Nie daje płaskiego matu, a zapewnia świetne nawilżenie skóry.To jego podstawa, oczywwiście nie zastapi on porządnej pielęgnacji!!Ale ja skutecznie podtrzyma.


- Dior  rose glow loose powder - puder różowawy w kolorycie, zmiękczający rysy twarzy i dający piekną, świeża, lekko rożswietlającą poświatę, przy cerach zmeczonych jeden ze skuteczniejszych!!Kiedyś juz go opisywałam na swoim blogu:) Zaraz bodaj jak wyszedł na rynek kosmetyczny.



- Guerlain meteorites pressed powder oraz wersja w kulkach - używam na codzień, zarówno wersje limitowane jak i  zwykłego prasowańca - lekki, przyjemny w użytkowaniu, dający wersję satynowego matu - nie nachalnego ale bardzo neutralnego. Są jak się niemyle 3 wersje kolorystyczne.
Ja mam też wersję sypką w pudełku wyjazdowym Meteorites travel touch ( super rozwiązanie)  i  wersję The voilettes, która zastapiła wersję prasowaną Meteorites. Uważam, że stare edycję były lepsze, subtelniejsze w macie i chyba bardziej lubiłam - co nie zmienia faktu,że obie bardzo lubię i sięgam bardzo często.







Na moim You Tube jest film i wczesne review - podsumowanie  Guerlainowskich zdobyczy, jakie mam.



- Armani silky loose powder ze specjalna powłoką micro-fill - daje rześki, świeży wygląd i pochłania ładnie sebum. Jednocześnie odbija pięknie światło by twarz nie wyglądała płasko.
Można wybrac z 3 odcieni.






- nowy puder Sheer and perfect pressed powder  z linii dla wrażliwców od Shiseido nadal jest w moich testach, być może i on ze względu na swoja lekkość i niebanalnośc dołączy do moich ulubieńców. Warto też przyjrzeć się jego wersji sypkiej, o białym kolorycie bardzo zbliżonej do tejże wersji z marki Kanebo.





To jest moje KWC sprawdzone  na przestrzeni lat, a jakie jest Wasze?





Jesli jesteście zainteresowane indywidualnym dobraniem pielęgnacji czy też  podkładu, pudru etc zapraszam Was do kontaktu.
Mam w planach coś co będzie zarówno dla Was dokładniejsze jak i mi ułatwi dokładniejszy dobrór.











Komentarze

  1. Ja jestem mało pudrowa ale mam sypańca Shiseido,który już niedługo się skończy:) Widzę ten woal sławetny i zmiękczenie rysów. Do tego duzy plus,że nie ma koloru:) Meteorytki po wyjęciu wszystkich srebrnych i złotych kulek też mi miło służą dając lekki mat i lekką korekcję koloru. Prasowaną wersję mam w torebce dla szybkiego przypudrowania,bo wiem że nawet w biegu sobie krzywdy nie zrobię:) Niestety,dziś mi się lekko pokruszył chyba ze starości;)
    Tego diorowego różowego nie kupiłam w końcu jak była noc zakupów w Douglasie bo kupiłam mężowi wodę toaletową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektorzy sa przerazeni ze on bialy :) Natomiast wiadomo,ze na buzi jednak bedzie to transparentnosc, choc na ciemnoskorych wyglada niezbyt uroczo.
      Moj meteorytowy sie konczy i wyglada nie za uroczo hehe, a to ile masz lat ze piszesz ze ze starosci;)
      Ja mam tak stare meteoryty ze wstyd ale musze wyrzucic.Za to te nowsze edycje uzywam non stop, popadlam znowu w meteorytowe maniactwo:)
      Bedzie okazaja jeszcze kupic Dior rose glow;) Maz wazniejszy

      Usuń
  2. oh, chciałabym wypróbować choć jeden z powyższych, które opisujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprobuj kochana:) Wydatek jest duzy ale starcza na wieki:)

      Usuń
  3. Mam meteorytki Guerlaina i cenię je bardzo, ale ze względu na wygodę chcę też w kompakcie. Chętnie wypróbuję Shiseido. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. za takie wpisy " kompendia" nabjardziej Cię cenię. Mam Dior Rose i uwielbiam :) Co z podkładów poleciłabys do skóry suchej i wrażliwej, prawie 40 letniej? Myślę o Vitalumiere ( nie aqua) lub Parure de lumiere?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje kochana, one s atroche okrojone bo nie mam az tyle czasu no i pewne rzeczy warto jednak zastosowac w realu. Vialumiere jest dobra opcja jak lubisz delikatne podklady, jesli bardziej kremowe to polecam Dior capture total, Kanebo w kremowej odslonie czy liftingujacy z Shiseido.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za odpowiedź, zabieram się zatem za testowanie :)

      Usuń
  5. Ja mam zawsze duży problem z doborem i podkładu i pudru, mam wrażenie że nic na mojej buzi nie wygląda dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj ile meteorytów :) ja mam jedno opakowanie, ale jakoś rzadko używam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też lubię Meteorytki ale często sięgam po Ben Nye banana, MUFE HD :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie Ben nye jest pomylka:)

      Usuń
    2. O a dlaczego? Napisz proszę :)
      Bo ja też go bardzo lubię. Moim ulubieńcem jest od ponad roku matujący puder z Lily Lolo. Tylko to jest puder dla osób wielbiących mat i to taki zahaczający nawet o kredę :)
      A z lżejszych swego czasu lubiłam ten z EL i bambusowy z Hean.

      Usuń
  8. Super, bardzo lubię takie posty. Ja od nowego roku planuję serię "Okiem MUA", gdzie nie tylko będę opowiadała o tym co się z czym je, jak odróżnić jedno od drugiego, ale także być może, jeśli plan wypali, tak jak tego chcę, będę prezentowała wszystko na modelkach.

    Jeśli zaś chodzi o pudry wykończeniowe, to zgodzę się, że są wprost idealnym spoiwem wszystkich, wcześniej nałożonych warstw które nakładamy na swoją twarz :) Odpowiednio zaaplikowane potrafią czynić cuda i przedłużać żywotność produktu kolorowego o wieki ;) wszystko zależy jednak od techniki aplikacji, jak i samego produktu. Jedyne co bym dopisała do Twojego kompendium, to fakt, że z niektórymi pudrami wykończeniowymi należy bardzo uważać. Nie wszystkie pudry HD bądź korygujące kolor dobrze prezentują się w świetle dziennym bądź soczewkach aparatu :)


    Buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pudrow HD nie lubie, sluszna uwaga o nich jesli ktos planuje sesje zdjeciowa;)
      Co do technik aplikacji kazda mara preznetuje inna:) Dobrze jest wypracowac swoja - fajnie by bylo gdybys zrobila kilka odcinkow jak to z Twojej strony wyglada.
      Ja patrze troche inaczej bo z perspektywy nie MUA a beauty exert:)I jak wiesz glowny pkt odniesienia to wlasnie dla mnie pielegnacyjne walory i by bylo nie za duzo:)

      Usuń
    2. Pudry HD mogą działać cuda, ale trzeba umieć na nich pracować i mieć świadomość, ze po prostu paćnięte pędzlem mogą wyrządzić krzywdę :D :) jeśli chodzi o rodzaje technik - właśnie myślę czy nie zrobić serii notek albo filmów na ten temat :) a pielęgnacja? w kolorówce dla mnie to miły dodatek
      Buziak!

      Usuń
    3. zrob, zrob:)Bedzie ciekawy odnosnik.
      Hmm dla Ciebie mowisz mily dodatek, wiesz ja troche inaczej na to patrze, kiedys juz o tym pisalam, calym sercem i dusza jestem pielegnacyjna, dla mnie wazny jest nie tylko efekt ale i dzialanie dlugofalowe na skore, czyli zeby po dwoch latach uzywania makeup ( albo horrorowych produktow) nie wygladac jak pomarszczona staruszka:) Wiele mlodych ludzi i tych zajmujacych sie makijazami w ogole o tym nie mysli, sunie tymi pedzlami o roznej twardosci po twarzy, pod oczami, naciaga mega skore - to nie dla mnie - ja wykonujac makijaz robie to jakbym miala skore bardziej dopiescic. Stad pisze o innym pkt odniesienia, wiekszosc MUA patrzy na efekt koncowy i wyglad jak z okladki, tylko co po zmyciu twarzy i takowym makijazu przez lata?:)To tak w ramach dygresji, dlatego ja nie lubie byc malowana przez typowych MUA:) Jestem jak jez hhi

      Usuń
    4. Kochana, dobry MUA pierw przed makijażem przygotuje cerę, po makijażu zaś ją ustabilizuje. Pracując na niektórych markach np. teatralnych, nie ma za dużego wyboru, niestety i trzeba operować tym, co dają :D Wiem, że mało który MUA tak robi, bo wszyscy pędzą i zawsze liczy się czas czas czas. Dodatkowo nie każda osoba robiąca makijaże inwestuje dodatkowe, własne pieniądze nie tylko w szkołę, która uczy pielęgnacji przed i po makijażu, ale także produkty. JA akurat miałam to szczęście, że skończyłam dodatkową edukację, która pierw zaczęła od zagadnień pielęgnacyjnych, później poprzez technikę makijażu i całą tą resztę. Dlatego zawsze makijaże zaczynam od konsultacji, pielęgnacyjnego przygotowania cery, później, po np. zdjęciach - wyciszam używając również produktów pielęgnacyjnych. Wtedy mam czyste sumienie i satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Dla części znajomych MUA to przesada bo zajmuje to dodatkową minimum godzinkę i ££££ kosztuje niestety...dla mnie to zwykła kolej rzeczy :D

      Usuń
    5. A tak jeszcze mi się przypomniało jak napisałaś, że co po zmyciu twarzy :D wiesz, ja już widziałam modelki, które wychodziły ze studia ze skórą zdartą do czerwoności, czasem do krwi pod oczami :D:D:D jak tarli im te oczy tonikami i pędzlami :D

      Ogólnie - grząski temat :P

      Usuń
  9. Fajny Post 😄🐷 mam meteoryty w kulkach, ale chetnie wyprobuje Dior lub shiseido 😎 buziaki GosiaLka 😘

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Dior, który wymieniasz i też nie jeden raz pisałam o nim na blogu :) Słyszałam bardzo wiele dobrych opinii o Kanebo... a po Twoim opisie mam ogromną ochotę na Armani :D :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę jak najszybciej ogarnąć temat compactu Shiseido, czy ukryje przebarwienia? Przebieram nogami by po niego pobiec:-) Ale czy nie jest to odpowiednik Mac mineralize skinfinish?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką podkładu Guerlain Parure de Lumiere i teraz szukam pudru takiego, który 'nie zabije' tego cudownego efektu jaki tworzy podkład na mojej.twarzy. Myślałam o meteorytach, ale ciężko mi się.zdecydować i przede wszystkim nie wiem które wybrać. Ehh ciężko u mnie z decyzją

    OdpowiedzUsuń
  13. Dostałam pod choinkę puder utrwalająco-matujący Velvet od Earthnicity. Poczatkowo przestraszyłam się jak zobaczylam, że jest bialy, ale po nałożeniu okazalo się, że ładnie stapia się ze skórą. Do tego moja buźka kilka godzin pozostaje matowa- nie świeci się.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty