MAC in extreme dimension 3 D black lash - moje review wielkiej maskary:)
Maskara In extreme dimension 3D black lash MAC to maskara nowej generacji, dająca potrójny wymiar idealnych rzęs.
Jak zapewnia producent ma pogrubić, podkręcić, wydłużyć i wyczesać.Ba ma też zadbać o strukturę rzęs, mają być elastyczne i miękkie.
Niebywale wielka szczotka z silikonową obudową ma zapewnić nasycenie tuszem każdych, nawet najtrudniej dostępnych rzęs.Ma nabierać tyle tuszu ile potrzeba, nie smużyć się i nie kawalić.
Jaka jest w moim odczuciu?
- przede wszystkim ma niesamowitą obudowę : niczym głowica maczugi, taki kształt szokuje co nieco i zastanawiamy się na ile będziemy umieli ją użyć:P A jednak da się, ta maczugowatość pomaga wyczesać trudno dostępne rzęski.
- bardzo ergonomiczny kształt obudowy, łatwo chywtać i wywijać szczotką:)
- świetne nasycenie czerni, w końcu to ma być woman in black:)
- czasami jednak szczotka nabiera zbyt dużo tuszu, musimy nauczyć się jak na dobre operować nią, najlepiej nadmiar nie wycierać w nasadkę ale odbić o wierzch dłoni
- maskara na moich marnych , krótkich rzęsach nie kawali się, nie obsypuje, cały dzień nawet w tą dżystą londyńską i mokrą pogodę wytrzymuje nienagannie
- faktycznie ładnie nadbudowywuje długość rzęs, esktremalnie pogrubia, równo i miarodajnie rozciaga ich długość, podkręca jednak bardzo naturalnie - jednakże muszę wziąść poprawkę ,że moje rzęsy są bardzo toporne w obsłudze:P
- jestem ciekawa na ile mi wystraczy, sama gramatura mnie zdziwiła bo aż 12 gram!!Myslę,że na jakies 6 mc:)
- sama tekstura tuszu jest kremowa, jednolita i konkretna
- wywijając maskarą staram się przytrzymać na 5 sec rzęsy ku górze.
Podsumowując:
- ta ekstremalna maskara bardzo mnie zaskoczyła, daje jej wielki plus, nie lubię silikonowych elastomerowych szczotek ale trzeba przyznać,że ta nie drapie, nie podrażnia i robi wrażenie po dwukrotnym pociagnięciu!!
Lubię ją używać, bawić się jej elastycznością, i pięknych kształtem.
Zapewne dołączy do moich ulubieńców po Armani eyes to kill i Guerlain Cils d'enfer.
A jakie sa Wasze opinie na temat maskar MAC ?Jaka jest Wasza najulubieńsza maskara, z jakiej firmy?
c
Jak zapewnia producent ma pogrubić, podkręcić, wydłużyć i wyczesać.Ba ma też zadbać o strukturę rzęs, mają być elastyczne i miękkie.
Niebywale wielka szczotka z silikonową obudową ma zapewnić nasycenie tuszem każdych, nawet najtrudniej dostępnych rzęs.Ma nabierać tyle tuszu ile potrzeba, nie smużyć się i nie kawalić.
Jaka jest w moim odczuciu?
- przede wszystkim ma niesamowitą obudowę : niczym głowica maczugi, taki kształt szokuje co nieco i zastanawiamy się na ile będziemy umieli ją użyć:P A jednak da się, ta maczugowatość pomaga wyczesać trudno dostępne rzęski.
- bardzo ergonomiczny kształt obudowy, łatwo chywtać i wywijać szczotką:)
- świetne nasycenie czerni, w końcu to ma być woman in black:)
- czasami jednak szczotka nabiera zbyt dużo tuszu, musimy nauczyć się jak na dobre operować nią, najlepiej nadmiar nie wycierać w nasadkę ale odbić o wierzch dłoni
- maskara na moich marnych , krótkich rzęsach nie kawali się, nie obsypuje, cały dzień nawet w tą dżystą londyńską i mokrą pogodę wytrzymuje nienagannie
- faktycznie ładnie nadbudowywuje długość rzęs, esktremalnie pogrubia, równo i miarodajnie rozciaga ich długość, podkręca jednak bardzo naturalnie - jednakże muszę wziąść poprawkę ,że moje rzęsy są bardzo toporne w obsłudze:P
- jestem ciekawa na ile mi wystraczy, sama gramatura mnie zdziwiła bo aż 12 gram!!Myslę,że na jakies 6 mc:)
- sama tekstura tuszu jest kremowa, jednolita i konkretna
- wywijając maskarą staram się przytrzymać na 5 sec rzęsy ku górze.
Podsumowując:
- ta ekstremalna maskara bardzo mnie zaskoczyła, daje jej wielki plus, nie lubię silikonowych elastomerowych szczotek ale trzeba przyznać,że ta nie drapie, nie podrażnia i robi wrażenie po dwukrotnym pociagnięciu!!
Lubię ją używać, bawić się jej elastycznością, i pięknych kształtem.
Zapewne dołączy do moich ulubieńców po Armani eyes to kill i Guerlain Cils d'enfer.
A jakie sa Wasze opinie na temat maskar MAC ?Jaka jest Wasza najulubieńsza maskara, z jakiej firmy?
Przy okazji do makijażu uzyłam cudownej paletki z kolekcji Antonio Lopez Pink:) |
Kolej kusicielka :-) A maskary już prawie nigdzie nie można dostać.....
OdpowiedzUsuńMiałobyć kolejna kusicielka :-)
OdpowiedzUsuń:) Ja jestem wybredna ale powiem Ci,że warta skuszenia, ale poważnie jej nie ma już nigdzie?
UsuńNo Kochana a jednak fotki wyszły :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta maskara, ja się polubiłam z silikonowymi szczoteczkami bardzo :)
Ta ładny efekt daje, wydłuża i widzę , że rzeczywiście ekstremalnie pogrubia, to lubię :D
I jeszcze zalotnie podkręca:)
U mnie w Mac nie ma :(, ja używam Clinique High Impact Extreme i bardzo sobie ją chwalę , mam chęć na zmianę , nie wiem jeszcze na co się pokusić :/
Dzięki Waszym radom wyszły hehe, nacykałam 150 zdjęc:)
UsuńPodkręcac mi mniej podkręca ale ja mam takie dziwne rzęsy:P
Clinique high impact kiedys bardzo lubiłam:)
Lubię silikonowe szczoteczki w tuszach:)
OdpowiedzUsuńja tak srednio ale jak widac czasem warto:) Jeszcze inimitable Chanel ma fajna silikonowa szczotke:)
UsuńMam, ale czeka na swoja kolej :)
OdpowiedzUsuńCiekawam jak się u Ciebie sprawdzi:P
UsuńTwoje rzesy wygladaja pieknie po uzyciu tej maskary. Musze ja koniecznie obmacac jak w koncu w Aberdeen otworza salon MACa :-) ja tak na 100% sie nie polubilam z silikonowymi szczoteczkami. Mam dziwne odczucia jak maluje takowymi szczoteczkami rzesy :-) :-). A ile ta maskara kosztowala tak w przyblizeniu?
OdpowiedzUsuńDzieki kochana:) Ale masz fajnie,że wkońcu będziesz miała MAC'a:) Czekam razem z Tobą:) 18 gbp
UsuńMoja mascara wrzechczasow to Sumptuous Mascara od EL. Nic tak dobrze nie robi moim rzesom jak ona. Dawno nie uzywalam ale teraz musze ja sobie zakupic. Ta szczotka jakos mnie nie przekonuje, musialabym przetestowac na sobie.
OdpowiedzUsuńTak lepiej sprawdzić:) Sumptuous extreme miło wspominam, choc ja EL srednio lubię :P
UsuńWażne, że aparat poskromiony i zdjęcia się udały :) ładnie prezentuje się na Twoich rzęsach, podoba mi się. Sama nie zdecydowałam, czy ją chcę, czy też nie.
OdpowiedzUsuńPalety we mnie wywołały średnie emocje podczas pierwszego kontaktu, jednak widzę że to był dobry zakup :D
poskromiony:) Dzięki:*
UsuńCzyli paletki jednak przypadły istatecznie do gustu? Wiesz do moich włosów i karnacji super się wtapiają, bardzo mi sie podoba efekt i rózu i bronzera.
podoba mi sie efekt ;]
OdpowiedzUsuńdzięki:) Moje krótkie rzesy trochę zyskują :P
UsuńPisałam Ci ostatnio, że też ją mam, ale u mnie nie wywołała zachwytów. Ot, zwyczajny tusz, który nic szczególnego nie robi:(
OdpowiedzUsuńtak to jest z maskarami,że niekażdemu każda się sprawdzi, zalezy tez od rzęs i oczekiwań:)
UsuńJa obecnie używam tej maskary na zmianę z HR Lash Queen i muszę przyznać że po MAC sięgam dużo chętniej i częściej. Super wyciąga rzęsy. W przypadku HR szczoteczka przelewa się między moją rzadzizną przez co muszę się namachać. A MAC złapie każdą rzęsę i da jej porządną ilość tuszu :)
OdpowiedzUsuńNo własnie to wyciaganie najmniejszej rzęski w rogu mnie tak fascynuje i niby taka maczugą:)Kiedyś była taka osławiona maskara Givenchy , którą skopiował Loreal tylko tam była zupełna pałka zamiast szczotki:)
UsuńMiałam tez Benefitowe silikonowe cudo ale tamta bardzo drapie ,że tak ujmę nasadę rzęs:/ I niestety robiła mi owadzie nózki, natomiast super wygladała na innym tuszu a przeciez nie o to mi chodziło;)
HR ma świetne maskary ale mnie ciagnie do innych:P
Nie przepadam za MACowymi tuszami a już szczególnie nie lubię silikonowych szczotek :(
OdpowiedzUsuńJednak fotki się udały :)
nie lubię takich szczoteczek... jaki by tusz nie był to efekt mizerny... zraziłam się ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam silikonowe szczotki, fajnie to pokazałaś:)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję :)
Ja się z nią bardzo polubiłam :)Mam ją na fotkach dotyczących pomadki mac :)
OdpowiedzUsuńkocham ją i uwielbiam! lepsza nawet niż jej pierwsza wersja :)
OdpowiedzUsuń