Baza niczym klejnot o Guerlain Meteorites perles diffusing primer les ors - bajki cd
Wpadłam mi w rączki baza z letniej kolekcji Guerlain Terra Ora light diffusing primer les ors - czekałam na nią bardzo długo, bowiem zapowiedzi makijażu były dużo wcześnie,j ale suma sumarum doczekałam się i w paczuszce od HOF dostałam moje precjozo:)
Nie przesadzam ,że precjozo bowiem sam kosmetyk wygląda bajecznie : szklane, finezyjne, buduarowe opakowanie typowe da produktów Guerlain a w środku niesaowite, pięknie rozproszone brązowawo-beżowo-złote kuleczki.
Po naciśnięciu pompki bajka urealnia się - kuleczki rozpuszczają się i dostajemy wersję płynną, lekko zawiesista ba nawet tłustawą , tyle ,że ta tłustość znika po zetknięciu ze skórą zostawiając satynowy glow.
Baza wbrew odcieniowi nie brązuje, poprawia delikatnie koloryt skóry ale generalnie ożywia ją i nadaje cudne rozświetlenie - Panie o cerach mieszanych mogą być lekko rozczarowane bo w ciagu dnia jednak może to powodować świecenie skóry - nie jest to spowodowane defektem bazy ale jej celem - to nie jest baza matująca, albo stawiamy na glow albo na mat:) Mat zresztą możemy uzyskać pudrem wykończeniowym, jak wiecie nie jestem zwolenniczką zbytniego matowania i drastycznych wręcz ekwilibrystycznych praktyk na skórze w celu totalnego matu - przynosi to skutek wręcz odwrotny:)
Co mówi producent?
A no mówi,że to baza niczym biżuteria, ma dodawać jasności, nieskazitelności skórze i inspirowana jest makijażem letnim.
Kuleczki rozbiera na czynniki pierwsze i tak:
- żółto-złote kuleczki ( nota bene ja ich nie widzę, bo niuns kolorystyczny jest bardzo subtelny) dodają świeżości i neutralizują szarość skóry
- biało- złote kuleczki odświeżają i rozświetlają
- różowo- złote niwelują zmęczenie skóry - i tu prośba nie negujcie różowawych pigmentów dla skóry:) To nie jest świnkowy róż a lekkie tony , które są niezawodne w poszarzałych, zmęczonych skórach!!!
Róż różowi nie równy i nie bardzo rozumiem czemu Polki tak unikają tego koloru, generalnie wybieramy żółte tony a boimy się lekko różowych - nie będę się rozwodzić odnośnie naczynkowej skóry bo i tutaj znajdziemy kompromis, chce tylko zwrócić uwagę na pewien delikatny aspekt koloru różowego niedocenionego i bardzo czesto źle interpretowanego :)
Wszystkie kuleczki stapiają się w jednolitą całość podczas aplikacji, by po chwili wchłanąć się w skórę i dać satynowy glow.
Baza zawiera polimery co jest dla mnie o tyle lepsze,że daje wyraźne wygładzenie ale nie kosztem zaczopowania skóry - tutaj za to odpowiedzialny jest dimethicone crosspolymer i acrylate crosspolimer . Nie są to typowe , mega wyczuwalne silikony, których nie cierpię.
Po 2 dniach stosowania, choć tak na biegu, jestem na tak - poza tym ten zapach Guerlain mnie upaja:)
Pojemność : 30 ml, cena 43 GBP chyba ja dałam za nia 33.60 gbp.
Nie wiem jak to w PL wyglada bo tam się jej nie doczekałam:(
Nie przesadzam ,że precjozo bowiem sam kosmetyk wygląda bajecznie : szklane, finezyjne, buduarowe opakowanie typowe da produktów Guerlain a w środku niesaowite, pięknie rozproszone brązowawo-beżowo-złote kuleczki.
Po naciśnięciu pompki bajka urealnia się - kuleczki rozpuszczają się i dostajemy wersję płynną, lekko zawiesista ba nawet tłustawą , tyle ,że ta tłustość znika po zetknięciu ze skórą zostawiając satynowy glow.
Baza wbrew odcieniowi nie brązuje, poprawia delikatnie koloryt skóry ale generalnie ożywia ją i nadaje cudne rozświetlenie - Panie o cerach mieszanych mogą być lekko rozczarowane bo w ciagu dnia jednak może to powodować świecenie skóry - nie jest to spowodowane defektem bazy ale jej celem - to nie jest baza matująca, albo stawiamy na glow albo na mat:) Mat zresztą możemy uzyskać pudrem wykończeniowym, jak wiecie nie jestem zwolenniczką zbytniego matowania i drastycznych wręcz ekwilibrystycznych praktyk na skórze w celu totalnego matu - przynosi to skutek wręcz odwrotny:)
Co mówi producent?
A no mówi,że to baza niczym biżuteria, ma dodawać jasności, nieskazitelności skórze i inspirowana jest makijażem letnim.
Kuleczki rozbiera na czynniki pierwsze i tak:
- żółto-złote kuleczki ( nota bene ja ich nie widzę, bo niuns kolorystyczny jest bardzo subtelny) dodają świeżości i neutralizują szarość skóry
- biało- złote kuleczki odświeżają i rozświetlają
- różowo- złote niwelują zmęczenie skóry - i tu prośba nie negujcie różowawych pigmentów dla skóry:) To nie jest świnkowy róż a lekkie tony , które są niezawodne w poszarzałych, zmęczonych skórach!!!
Róż różowi nie równy i nie bardzo rozumiem czemu Polki tak unikają tego koloru, generalnie wybieramy żółte tony a boimy się lekko różowych - nie będę się rozwodzić odnośnie naczynkowej skóry bo i tutaj znajdziemy kompromis, chce tylko zwrócić uwagę na pewien delikatny aspekt koloru różowego niedocenionego i bardzo czesto źle interpretowanego :)
Wszystkie kuleczki stapiają się w jednolitą całość podczas aplikacji, by po chwili wchłanąć się w skórę i dać satynowy glow.
Baza zawiera polimery co jest dla mnie o tyle lepsze,że daje wyraźne wygładzenie ale nie kosztem zaczopowania skóry - tutaj za to odpowiedzialny jest dimethicone crosspolymer i acrylate crosspolimer . Nie są to typowe , mega wyczuwalne silikony, których nie cierpię.
Po 2 dniach stosowania, choć tak na biegu, jestem na tak - poza tym ten zapach Guerlain mnie upaja:)
Pojemność : 30 ml, cena 43 GBP chyba ja dałam za nia 33.60 gbp.
Nie wiem jak to w PL wyglada bo tam się jej nie doczekałam:(
W buteleczce wygląda absolutnie przepięknie! Mogłabym ją mieć tylko dla dekoracji ;)
OdpowiedzUsuńja tez!:)
Usuńhaha też nad tym myślałam, nawet mając te poprzednie:)
Usuńwygląda ślicznie,ale ja jednak jestem zwolenniczką matu
OdpowiedzUsuńno tu z założenia tego nie będzie:)
Usuńmoja już na mnie w domku czeka :D super, że nie przyciemnia, bo się tego troszkę bałam ;)
OdpowiedzUsuńnic się nie bój, jest cudna *.*
Usuńwidzę właśnie :D
UsuńJak dotąd nie używałam bazy pod podkład, bo wybór trudny, jedne zapychają inne za dużo silikonów mają, ale ta wygląda tak pięknie, że chyba się na nią zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńwiem o czym mówisz:) Też nie cierpię naładowanych najgorszymi silikonami baz:) Ich dobór jest trudny w zależności czego oczekujemy.
UsuńWarto wziąć próbkę z perfumerii i zobaczyć.
Zazdroszczę tej bazy! Musi być cudowna :)
OdpowiedzUsuńsama sobie zazdroszczę:P
UsuńWłaśnie nad nią dumam no i sama nie wiem :P
OdpowiedzUsuńA tak odnośnie naczynkowej cery, to ja lubię różowe tony ew, neutralne beże i beże z domieszką różu, bo akurat żółcie w moim przypadku fundują mi efekt chorej na żółtaczkę :/
Usuńczemu dumasz?:) Obejrzyj w perfumerii i zobaczysz, ale sądząc po TWoich opisach cery to spokojnie spełni oczekiwania, chyba,że nastawiasz sie na mat - tutaj tego nei będzie ale ożywienie cery jak najbardziej. Pochodzę z nią jeszcze troche bo 2 dni latania to mało ale przypomina mi L'or i sądzę,że dania nie zmienię.
UsuńZ tymi odcieniami róż żółć to zawsze są perypetie hehe ale jak widzę jak babeczki
uciekają przed kropelką różu to zaczynam watpić w profesjonalność:P
Nie, nie zależy mi na macie. Generalnie lubię tego typu bazy i poszłam Twoim tropem, przetestowałam Parure Gold :) Podoba mi się, ale kupiłam Parure Pearly White i mam jeszcze Parure de Lumiere. Na tym zakończyłam poszukiwania podkładu idealnego :D
UsuńMyślę, że wiele osób unika różowych tonów, bo gdzieś ciągle w pamięci mają określenie "świnkowy" efekt :P No i potrzeba dobrej woli z obu stron. W częstochowskim Douglasie na kilka osób z obsługi znalazłam raptem dwie Panie, które szalenie mile mnie zaskoczyły. I co więcej wracałam tam głównie dzięki Nim.
Hexx zazdroszcze zdobycia Parure White, pewnie zawitam do Harrodsa bo tam mają:P
UsuńMam puder wykonczeniowy z tej linii i swietna cera.
No tak ta swinka Piggy gdzies tkwi w głowie;)Ale wiesz ja się ciagle spotykałam z bardzo nikłą odrobiną dobrej woli z drugiej strony - tak głęboko tkwi standard różowego odcienia:)
za taką cenę warto brać:)! ja bym ją kupiła dla samego cieszenia oczu, bo wygląda pięknie;)
OdpowiedzUsuńba ta cena jest genialna więc wzięłam:)W Pl pewnie będzie ponad 250 zł
Usuńpodoba mi sie bardzo, jak dorwe to pomacam i trza bedzie nabyc:)
OdpowiedzUsuńpomacaj koniecznie:)
Usuńnie jestem zwolenniczka matu, ale przed zakupem wolalabym sprobowac:) #dopisacdolisty :P
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje w buteleczce :D
OdpowiedzUsuńTa baza wygląda dla mnie niesamowicie kusząco, wiele razy się jej przyglądałam, ale dla mojej mieszanej cery - nieeee. No i cena.. też ekhmmm nie za niska:D
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, ale mnie bazy pod makijaż w ogóle nie interesują :P
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, świetnie wyglądają te kuleczki ;)
OdpowiedzUsuńTak cudnie wygląda w buteleczce ♥
OdpowiedzUsuń