Stylebox - trendy kosmetyczne z londynskich ulic - hot or not?



Stylebox  to nowa rubryka na moich blogu - chciałabym poruszać tutaj zarówno nowe trendy kosmetyczne : te dziwne i te  mniej spotykane, albo wręcz powszechne czyli o kosmetyce nieco inaczej, co jest na  topie w Londynie i co czasem przyprawia mnie o zawrót głowy a jednocześnie inspiruje :)
Wszak rzekło się,że Londyn jest stolicą mody zarówno nurtu street fashion jak i tej bardziej wysublimowanej i wszukanej.A makijaż i jego trendy leżą jakby gdzieś zaraz za  tym i są nieodzwoną częścią Fashion.


Poniżej opiszę kilka aspektów , które z punktu widzenia  kosmetycznego wydają się dominujące w środowisku, w którym się obracam:



- konturowanie - nie ma makijażu bez konturowanie: wszelkiej maści bronzery, rozświetlacze,mieszanki do konturowania i  gra światła jest  pożadana na każdym kroku!!!Zgodnie jednak doszłyśmy do wniosku, z koleżanką ze stoiska obok,że idzie to niejednokrotnie w przekłamanym kierunku: każdy ma inne proporcje i co Youtuberka pokazuje na sobie niekoniecznie przyda się innej, o innym kształcie czaszki. Takie bezrozumne kopiowanie dochodzi do absurdów .


- sztuczne rzęsy - kiedyś już pisałam jak powszechne jest w Londynie używanie faux lashes - poprawia się naturę nietylko maskarami ale też i sztucznymi kępkami i mega konkretnymi nieraz doczepkami rzęs.Z boku wygląda to nieco dziwnie...jak wachlarz pawia.


- doczepki włosów, przedłużanie: każdy chciałby mieć bujne włosy, kręcone bądź  proste ( te co mają proste chcą kręconych i na odwrót) , długie, falowane niczym gwiazda z Hollywood czy modelka z wybiegów. Bardzo często widać na ulicy,że dziewczyny korzystają z peruki bądź doczepianych włosów i każdy style jest pożądany.
Niejednokrotnie  dałam się nabrać na perukę, myśląc ,że to włosy danej osoby.

- brwi - to bardzo istotny element twarzy, zaniedbane , źle wyregulowane nie dodaja uroku, czyniąc czasem z rysów twarzy maskę klowna. Zauważyłam,że w Londynie modne są dość grube i mocno podkreślone brwi, nie widziałam nikogo z wyskubanymi ekstremalnie łukami brwiowymi - dużo  brytyjek chodzi na zabiegi Threading czyli depilacji za pomoca ostrej nitki.
Brwi są tak desperacko pożądane,że prawie co druga moja klientka chciałaby je odzyskać gdy z biegiem czasu ulegają one zanikowi:/

- usta - dobrze zarysowane, podkreślone usta są number 1 w uk - może nie być maskary ale usta są prowokacyjne, czerwone i konkretne. Bardzo natomiast mi sie podobają insiracje ombre.



- akryle i shellac - popularność salonów manicure i usług bije rekordy popularności, tzw. nailbary oferują specjalne pakiety zniżkowe, a na ich usługi jest dużo chętnych.



Co mnie najbardziej nadal dziwi, mimo bycia tu już jakiś czas?

Niechlujstwo obok tak zakrojonej gamy usług:) Nie raz nie dwa widziałam zadbaną osobę z wielką dziurą w rajstopach czy mega zniszczonymi  butami:)
Drażni mnie również masa tapety na twarzy ukrywająca np. trądzik.


A jakie Wasze są spostrzeżenia ? Chętnie posłucham


zdjecie: stylebox.de


Komentarze

  1. Te brwi przerysowane i nadmiernie grube, wrecz kwadratowe wygladaja czasem komicznie, no ale skoro wlascicielkom sie podobaja, to mi nic do tego..tudziez rzesy jak wachlarze. Ostatnio nie poznalam dziewczyny, gdy przyszla bez makijazu... Londyn to mieszanka....ktorej zdecydowanie nie lubie, a mam tu zamiar mieszkac...Przyzwyczaje sie? Mnie najbardziej drazni ubior-wcisniete otyle cialo( nie mam nic rpzeciwko osobom z otyloscia, bo sama walcze od lat) w za male o kilka rozmiarow legginsy, bluzki, kurtki, ktore uwypuklaja mankamenty. A starsze panie w kapeluszach mowiace ladnie po angielsku...jakos chwytaja za serce. Aisha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aisha sama prawda, czemu one sie tak wciskaja? Mam obok konsultantke , ktora jest nieco zwalista - nic mi do tego - ale jej ubior jako konsultantki jednej z wielkich marek jest nie na poziomie:( Obcisle legginsy, nieco zaciasne, za krotka bluzka i czesci ciala ktore niestety widac:) Co do inncyh aspektow: ja nieraz tak nieladnie sie przygladam hehe tym brwiom, bo one sa jak namalowane kredka:)

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię angielskie staruszki, szczególnie te, które do bólu przypominają mi moją babcię, która zawsze nie tylko wyglądała, ale i zachowywała się niczym prawdziwa dama. Bardzo lubię ich naturalną uprzejmość czy uśmiech, którym spontanicznie obdarzają przechodniów. Czasem zdarza się, że zupełnie nieznajoma staruszka całkiem miło zagada np. na przystanku. Lubię ich. W przeciwieństwie do rozwydrzonej hałastry nastolatek.

      Usuń
    3. sa ujmujace:) Co do elegancji tych starszych Pan zalezy ale sporo w tym prawdy, u mnie zalezy od dzielnicy haha

      Usuń
  2. Ta tapeta na zaniedbanej cerze i mega-mocne konturowania jest zauważalna i u nas. W przedziale wiekowym 15-22 lata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, nowe pokolenie YT:)

      Usuń
    2. a i jeszcze obgryzione i niedokładnie pomalowane paznokcie :)

      Usuń
  3. brwi i doczepki- oj tak;)No i mocny, nocny wręcz makijaż, nawet do sportowych ciuchów tudzież na siłownię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam znajoma, ktora tak sie juz przerysowala w tym makijazu,ze tak jak mowisz nawet na silownie idzie w kosmetycznym umundurowaniu:)

      Usuń
  4. Konturowanie, sztuczne rzęsy, doczepiane włosy, treski czy nawet mocniej - pełne peruki - o tej sprawie można byłoby napisać książkę. Bo nie jest to sprawa ani nowa, ani wyjątkowa, ale w ostatnich latach strasznie weszła w tę "młodszą", angielską krew, co według mnie doprowadziło, tak jak mówisz, do pewnych konkretnych przerysowań.

    Ja to jednak w pewien sposób rozumiem.
    Wiadomo. Prasa, telewizja jak i ogólne media związane z modą czy ogólnie pojętym pięknem, lansują wizerunek kobiety jako istoty nieskazitelnej. Tworu o wachlarzach przedługich i gęstych rzęs, idealnej cerze, gęstej fryzurze. Paznokciach jak ze snu, idealnej linii, nie tylko ciała ale także i ekscytującej, niebanalnej twarzy. Młodzież atakowana każdego dnia - wzoruje się, dąży do tej zupełnie wydumanej perfekcji i goni za "marzeniem" bycia "tą z okładki". Do powielenia tego, co robi jej "Guru", na którym się wzoruje.

    Z mojego doświadczenia wiem, że dziewczęta, szczególnie te w przedziale 16-25, przesadzają na płaszczyźnie makijażu nie z czystej premedytacji czy dziwnego ulubienia, a z czystego faktu nieświadomości. Nieświadomości własnego ciała, kształtu, sylwetki oraz techniki, która pozwoliłaby im uwydatnić to co piękne a schować to co w ich odczuciu jest negatywne bądź nie do końca pożądane.

    Rażąca jest też ignorancja. Szczególnie rodziców czy opiekunów, którzy uznają, że np. zmiana koloru włosów (np. na odblaskowy błękit, róż albo zieleń) u ich 14-16 letniej pociechy to coś zupełnie naturalnego i normalnego. Nie ma tutaj kontroli rodzicielskiej, która powiedziała by "basta - nie i koniec, nie wypada w Twoim wieku". I tak oto otrzymujemy nastolatkę, która eksperymentuje, nie tylko z fryzurą, makijażem, ale także piercingiem czy tatuażem, co według mnie jest dość ekstremalne. Dodatkowo w Anglii wkurza mnie to, że niemal każda prasa dziewczęca, idealizuje i promuje tę sztuczność, z której przyjdzie im "gravy", a nie uczy młodych dziewcząt, że czasem natura jest o wiele bardziej atrakcyjną niż stworzony z mieszaniny szaleństwa, kosmetyki i photoshopa twór, który oglądamy na codzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym wszystkim, co napisałaś.
      Mnie chyba tak najmocniej razi niechlujność. Młode dziewczyny z podartymi rajstopami, w swetrach z dziurami, z czerwoną pomadką na zębach i z czarną kreską na oku, która wygląda jak wyjęta psu z tyłka (przepraszam za wyrażenie). Do tego brwi namalowane chyba markerem i od linijki... To wygląda strasznie. Tona podkładu, który tworzy widoczną maskę (a przecież nawet cięższy podkład można nałożyć bez efektu maski, prawda?), do tego niedopasowanie kolorystyczne, to wszystko przypudrowane tak, że aż ma się wrażenie, że to jest szpachla ze ściany. Doczepiane włosy, które mało która z tych dziewczyn potrafi poprawnie nałożyć (bo widać miejsca zaczepów) i doklejone rzęsy, to by było jeszcze ok, nie mam nic przeciwko rzęsom, gdyby nie fakt, że klej chamsko widać jak zamknie oczy. Moja koleżanka mówiła, że ostatnio na jakiejś imprezie widziała laskę, która ledwo oczy domykała, a potem się okazało, że miała 3 paski sztucznych rzęs przyklejone. Nie pytajcie "jak?", bo ja nie mam pojęcia. Zapomniałam o kwestii paznokci, ale to szczegół...

      Usuń
    2. Wiesz ja nie wiem czy to z nieswiadomosci jest:) Polemizowalabym, one sa nad wyraz czasem swiadome w tej ignorancji podstaw, albo te podstawy chowaja gleboko w mozgu:)Mysle ze dla nich guru sa na YT i blogach, uwazaja ze kamuflaz i makijaz jest podstawa wszystkiego. Z ta prasa masz racje

      Usuń
    3. @addictedtoMakeup o mamusiu, powaga? Straszne to, dla mnie juz dwukrotne tuszowanie doczepionych sztucznych zres woła o omste do nieba:/

      Usuń
    4. Czasem właśnie nieświadomość jest głęboko zakorzeniona w świadomości. Bo skoro zewsząd bombarduje je taki a nie inny look to pewne postawy i wizerunki zacierają się, nie?
      Owszem co do "Guru". Króluje Youtube, blogi czy snapchaty :) Ogólnie tych pseudo-specjalistów jest od zatrzęsienia i z każdym dniem powstają nowi. Na Youtube, na moje oko to prawdziwych specjalistów jest tyle, że mogłabym policzyć ich na palcach jednej ręki.

      Jeśli zaś się tyczy tych 3 pasków rzęs to nie jest to nic wyjątkowego. Przejedźmy sie na tereny Essex, albo na północ :D tam to codzienna norma.

      Usuń
  5. Mnie także drażni tapeta na zaniedbanej twarzy. Szczególnie nadmiar fluidu lub aż za bardzo wytuszowane, posklejane rzęsy...
    A w makijażu na twarzach nastolatek królują mocno podkreślone brwi. Bardzo często aż za mocno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki trend, idzie z gory:) I niestety kazdy niemal z mlodego pokolenia to nasladuje:/

      Usuń
  6. Oj tak gdy mieszkalam w UK, mialam bardzo podobne odczucia, widze ze 'trendy makijazowo-modowe' w UK sie nie zmieniaja :P Mnie tez razilo nadmierne kontruowanie i mega podkreslone brwi, serio naprawde jest MALO dziewczyn ktorym to pasuje. No i najgorsze jest wlasnie to niechlujstwo, nie wiem jak to jest, ze mozna miec czas na pelen makijaz twarzy, a nie miec czasu zeby wybrac ubranie ktore jest czyste, bez dziur i wyglada schludnie? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, wszystko stoi w miejscu, ba pewnie przekracza dalsze granice:) Z tym niechlujstwem tez sie zastanawiam jak to moze isc w parze? I to nie tylko u mlodych panienek ale i tych rzekomo na stanowiskach. I to malowanie w srodkach transportu wrrr

      Usuń
  7. Nie znoszę przerysowanych brwi. ;) W Norwegii za to często rzuca się w oczy zbyt ciemny podkład i zbyt mocno wytuszowane rzęsy - takie posklejane, pełne grudek, byle by długie. I doklejone rzęsy, szczególnie takie z widocznym paskiem, królują wśród młodych dziewczyn tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno mi ocenić bo w Londynie byłam zaledwie kilka razy ale faktycznie ulica nie jest zbyt elegancka w porównaniu np. z ulicą francuską czy włoską.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty