Nowy wymiar kobiecości w perfumach - Carolina Herrera Good girl is coming

Długi czas mnie nie było, generalnie bardzo doskwiera mi brak czasu...dlatego najlepszą opcją dla mnie sa krótkie notki i filmy na You Tube. Mam nadzieję,że częściej będziecie tam wpadać, gdyż więcej będę tam zamieszczać, a tyle mam Wam do powiedzenia!!!

Trochę nowości zalega moje półki a  YT czeka na nową, filmową odsłonę !!


Dzisiejszy post chciałam Wam poświęcić nowości z perfumeryjnej półki: perfumy, które urzekły mnie głównie flakonem.... przypominającym mi odsłonę Christian Louboutin'a.
Pozycja, o której  dzisiaj wspomnę to Carolina Herrera Good girl.

Same perfumy muszę przyznać są bardzo wtórne: gęste, troche kadzidlane w całości i zupełnie nie w  moim typie, rzecz w tym,że po godzinie pieknie ewoluuja w stronę słodkości Jimmy Choo i co nie co  Angel'a Muglera? Wszystko zależy od naszego PH skóry: inaczej rozwijały się na mojej skórze a  zupełnie inaczej sie utleniały na mojej mamie.
U mnie oscyluja w kierunku głębokiej drzewnej, słodkiej nucie Angel'a, a na mojej mamie szybko utleniły się w coś na kształt Jimmy Choo  i BON BON  Victora i Rolf'a.


Perfumy CH są stworzone  z myśla o uwodzicielskiej,pewnej siebie, zmysłowej kobiecie rodem z Upper East Side Manhattanu.
To propozycja dla tych co lubią gorzki migdał, jaśmin, tuberozę oraz kawowy odcień wykończenia. To dla tych kobiet, które cenia upajającą, mocną miksturę i.. szpilki.
To uderzenie szpilki na chodniku kojarzy nam się z typowa, seksowną kobiecością?Czyż nie?I zawsze przyciąga spojrzenia.

Oczywiście sam obcas we flakonie jest plastikowy i wygląda mało masywnie ale całościowo butelka prezentuje sie cudnie. NIe moglo więc zabraknąć w mojej kolekcji.

A Wy jak oceniacie ten zapach? Na pewno nie można przejść koło niego obojętnie:)