Bazy, primery i ulepszacze makijażu - co się za tym kryje - moje propozycje.
Jakiś czas temu miotałam się z napisaniem posta odnośnie baz, które używamy z naszym makijażem w kilku dość konkretnych celach, bo do takich zostały stworzone - gorzej jeśli je kto używa zamiast dobrego kremu nawilżającego, ale do sedna, baza a czasem tzw. primer służy, w zależności od jego rodzaju, głównie do:
- przedłużeniu żywotności makijażu
- zmatowienia skóry
- ukrycia niedoskonałości badź dyskretnego ich zatuszowania przez: tzw. refleks światła, swoiste wybielenie, rozświetlenie, zniwelowanie zaczerwienienia i szarości skóry
- brązowienie
- zmniejszania widoczności porów tzw. minimizer
Bazy zazwyczaj mają szczytny cel ale czy faktycznie są tak niezbędne?
Po pierwsze uprzedzając fakty powiem,że nie lubię baz, nie polecam ich do używania stale permanentnie czy też nadużywania i kultywowania ich cały rok.
Wiele z nich a nawet 90% zawiera spora dawkę silikonów różnego rodzaju , które z czasem bardzo blokują skórę - objawia się to po pewnym czasie, kiedy to skóra odmawia posłuszeństwa, powstają wypryski, zmiany grudkowato-krostkowe czy po prostu skóra bardzo zaczyna się błyszczeć.
Oczywiście nie musi tak być ale często nadużywając kilku rzeczy na raz np. primera, podkładu mocno kryjacego, fixera do ugruntowanai makijażu a zaniedbywaniu bardzo ważnej i niezbędnej funkcji oczyszczania i nawilżania buzi, dochodzi do tzw zespołu zablokowania - kiedy to skóra nie oddycha i zostaje zaczopowana.
Dlatego ja jestem czynnym propagatorem nieużywania baz a przynajmniej nienadużywania - to pogoń za idealną skórą, doprowadza do paradoksu - kiedy kamuflując problem - nadbudowanym makijażem - tak naprawdę nie mamy czasu zbliżyć sie do jej przyczyny:) Pisałam kiedyś o tej kwestii przy okazji zbytniego matowienia twarzy i maskowania makijażem.
Zupełnie inaczej ma to miejsce we wschodniej pielęgnacji, gdzie propaguje się rytuał dbania o skórę a dopiero potem ją się upieksza małą dawką makijażu. Proste kroki prowadzą do idealnej skóry, proste ale sumiennie powtarzane niczym rytuał:)
Moje ulubione bazy do makijażu, ze wzgledu na zawartość, teksturę i działanie?
Jest ich kilka, sprawdzonych i lubianych przez klientki:
- Guerlain meteorites perles , i ta bardziej czynna pielęgnacyjnie z z serii L'or - dla mnie ta ostatnia to geniusz dla skór dojrzałaych i suchawych.
- Estee Lauder matte perfecting primer - naturalny, nieprzeładowany efekt matu
- La prairie cellular treatment liquid soft glow pielęgnacja i rozświetlenie
- Kanebo sensai smoothing makeup water base - podstawowa nawadniająca baza, dająca efekt zdrowej satynowej skóry
- Kanebo brightening makeup base - super do cer dojrzałych, zmęczonych
- Dior skinflash primer - mój numer jeden na szybki, idealny efekt skóry twarzy i powiek:) Photosmart pigment, kwas hialuronowy robi swoje. Kiedyś o niej pisałam tutaj
Uwaga!! Ważne by bazy dobierać wg. konkretnych kryteriów a więc co chcemy osiągnąć, jaki mamy rodzaj cery i ważną kwestią jest jej tekstura oraz używany podkład i krem.
Ze średnio-pólkowych ulubieńców nie mam żadnego faworyta, bowiem dla mnie są przeładowane mega ciężkimi wypełniaczami.
A jakie Wy macie ulubione bazy? Próbowałyście którąś z tych w/w?
Dziękuję za tak przydatny, dla mnie wpis! Dobrej bazy poszukuję od dawna i również, nie jestem, ani ich zwolenniczką, ani nagminnym użytkownikiem... "pogoń za idealną skórą, doprowadza do paradoksu" - PIĘKNE!!!! :D
OdpowiedzUsuńbardzo proszę:) Cieszę się,że się wpis przyda. Prawda jest taka,że obserwując klientki i im doradzając codziennie widzę właśnie,że nie przyczyna jest dla nich ważna, by dojść do jej sedna a owa warstwa przykrywająco-kamuflująca za wszelką cenę:) Sa oczywiscie wazne kwestie zakrywania mankamentów, blizn czy szpecacych rzeczy, na ktore czasem juz nie mamy wplywu ale mimo wszystko rozsadek powinien byc zachowany:)
UsuńBardzo fajny wpis, dzięki!! Ostatnio myślę nad jakąś bazą i chciałabym nawilżającą i rozświetlającą, na oku mam właśnie Guerlain L'or albo nawilżającą z Kanebo :)
OdpowiedzUsuńspróbuj, bo akurat wg. mnie Armani tutaj nie zablysnie:)
UsuńJa podkładów Armaniego akurat nie lubię, jedynie CC mi podszedł a reszta dla mnie jest zbyt wysuszająca:/ Co do primera i pielęgnacji GA - testowałam i również mi nie podeszła:/ Najbardziej przemawia do mnie Kanebo, uwielbiam ich pielęgnację z serii Sensai Silk <3
Usuńten CC wydaje sie interesujacy:)
UsuńSzkoda tylko, że to limitka... Ale moim zdaniem ze wszystkich podkładów GA ten CC warto mieć, zwłaszcza teraz w okresie letnim :)
UsuńWiele, jesli nie wszystkie, japonskie bazy sa przeznaczone do codziennego uzywania. I tak tez robia Japonki, ale tez bardzo dokladnie oczyszczaja kazdego dnia twarz, jak sama wspominasz. Chyba wszystkie japonskie bazy obecnie na rynku (od sredniopolkowych wzwyz) pozwalaja teraz skorze na oddychanie. Chyba pionierem tutaj byl Chacott for Professionals, ktory pierwszy wypuscil baze O2. Na potrzeby telewizyjno-scenowe, bo aktorzy, prezenterzy, tancerze, itp, musza codziennie niezle sie szpachlowac. Baza byla hitem, zostala uznana za najlepsza baze chyba w roku 2006 i do tej pory jest niedoscignionym idealem dla wielu firm. Droga tez nie jest, jakies 20 pare dolarow.
OdpowiedzUsuńTeraz SK-II w kwietniu wypuscilo nowa baze, ktora rowniez ma cuda dzialac - pielegnowac, oddychac, jak i bazowac. Uzywam jej wlasnie i przymierzalam sie, aby ja dokladniej opisac. Niestety ma cene z kosmosu.
No i oprocz tego, pamietaj tez, ze przeciez kremy BB, ktore na zachodzie (choc mozliwe, ze tylko w Polsce, bo widze, ze w Stanach jest juz inaczej) uwazane sa za pielegnacje, tutaj traktowane sa glownie jako bazy wlasnie. Podobnie kremy CC, i inne zupy literkowe.
Ze sreniopolkowych moge z czystym sercem polecic Dr Ci:Labo CC cream. Z wyzszopolkowych - KohGenDo, uzywalam i perlowej i zielonej. Albion wypuscil w tym roku rowniez nowa baze - SmartSkin, ale to z tych drozszych.
Z tych sreniopolkowych, Shiseido Maquillage ma swietna baze, ktora nazwali po prostu BB Base, tutaj wiele osob okresla ja jako 3B.
A z uzywaniem baz, to troche jest tak jak ze wszystkim innym, ze punkt widzenia = punkt siedzenia. Przy 99% wilgotnosci powietrza i upale niemal 40C (tak jak mamy dzisiaj), makijaz, nawet ten najlzejszy, po prostu splynie z twarzy. Dlatego tez warto pamietac, ze podklady na rynek japonski formulowane sa wlasnie z mysla, ze beda uzywane na baze. Wiem, ze wiele dziewczyn zamawia azjatyckie podklady (podklady azjatyckich firm na rynek zachodni sa ZUPELNIE inne, o czym sie dosyc bolesnie przekonalam), a potem zali sie, ze nie sprawdzily sie, ze sie roluja, splywaja i inne cuda. Najczesciej przyczyna tego jest, ze nie kladly go na baze.
To takie moje dwa jeny odnosnie tematu baz.
sluszna uwaga w wielu kwestiach - formulacja, zwyczaje i przenaczenie , tylko Ty patrzysz z innej perspektywy na to i z innego kraju - bardzo cenne uwagi zreszta:) Ja mam jednak inny punkt widzenia z mojego europejskiego siedzenia i moich doswiadczen z Japonkami i Chinkami wlacznie ale tutaj w UK:)
UsuńJednakowoz nie ma idealnej bazy dla wszystkich - to zawsze zostaje wspomagacz, a wszystko zostaje w rekach naszego stylu bycia, odzywiania i pielegnacji:)
Dlatego też obie macie rację i to nie tylko w kwestii baz:)
UsuńJa mam jedną bazę Clinique Universal Primer kupioną nie wiem po co:) Jej plusem jest to, że to nie jest sam silikon a ma duzo innych składników. Używam tylko na jakieś wyjścia.Właściwie dla mnie taką bazą jest też w małej ilości bb.
OdpowiedzUsuńBaz o dwóch składnikach silikonowych (Dax) nie cierpię ale rouzmiem, że ktoś lubi takie "wygładzenie". Z Twoich propozycji nie znam żadnej i jakoś obecnie nie potrzebuję:)
ta Dax to jest istny koszmarek na dlugi czas:)
UsuńKoljeny ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńSama mam obecnie dwie bazy. Nie wiem czy je znasz:
-Lime crime na powieki i bez niej nie wyobrażam sobie makijażu, bo szybko cienie by spłynęły.
-Dior Pore Minimizer, która matuje i wygładza pory. Przedłuża trwałość makijażu twarzy w miejscach w strategicznych miejscach, dzięki czemu podkład.
Obie nie spowodowały napadu "nieprzyjaciół" i dzięki nim polubiłam stosowanie baz.
o Lime crime slyszalam ale bardziej mnie interesuje ich eyeliner:)
UsuńJa jakoś obywam się bez baz, ale może rzeczywiście czas spróbować...:)
OdpowiedzUsuńspojrz moze ktoras:) Ale nie jest to takie must have
UsuńDla mnie najlepszą bazą jest Kanebo Sensai Smoothing Makeup Water Base, uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńwierze:) Choc brightening jest tez super:)
UsuńJa kiedys mialam guerlain meteorites perles, ale przy stanie mojej cery wcale mi nie sluzyla, wiec poszla na wizazowej wymianie. To bylo jakies 3 lata temu, teraz dbam o swoja cere bardziej swiadomie, dbam o to co jem i zadnej bazy mi nie trzeba :))) mam mocniej kryjacy podklad na wielkie wyjscia i kilka lekko kryjacych na codzien, to mi wystarcza :) a i bez makijazu moge wyskoczyc po bulki ;)
OdpowiedzUsuńhej
OdpowiedzUsuńwpis swietny bo własnie waham się między Lor a Kanebo smoothing!
Ale bardziej kusi chyba Guerlain
Zapraszam do mnie i proszę o sugestie-dopiero zaczynam :)
http://panna-z-dobrego-domu.blogspot.com/