Kosmetyki kolorowe renomowanych marek a ich właściwości pielęgnacyjne - moje małe expose:)


Czy kosmetyki makijażowe mogą być i piękne i pielęgnacyjne?

Wiele z Was w to nie wierzy, wiem:)
Ale zapewniam Was ,że mogą... jakiś czas już chodzi mi po głowie taki post.
Że nie tylko  mogą być wizualnie piękne ale i  wartościowe ,że to  jakość wymierna   dla skóry.
Nie jestem  bezkrytyczną idealistka ale...
Oto moje  zdanie na temat kosmetyków kolorowych renomowanych marek, którym przyglądam się sporo czasu, widzę ich ewolucję i promocję,  dlaczego ja je wybieram i wole te  wg mnie "lepsze"?
Przy okazji polecam wam książkę tworzenia marek kosmetycznych typu biografia  "Helena Rubinstein" czy "Wstydliwa historia piękna".

Po pierwsze:

- mimo mojego snobstwa wiem,że mają  lepszą teksturę, lepiej zmikronizowaną,mniej dla skóry toporną - to się czuje i widzi, dla mnie jest to na wskroś namacalne.
Zaszczepiane są nich składniki zarezerwowane dotychczas dla kosmetyków  stricte pielęgnacyjnych (  w dużo mniejszym stężeniu ale są) oczywiście kwestia też dobrania do skór -  to co dla suchych nie będzie komfortowe dla mieszanej i odwrotnie:/
- kosmetyki kolorowe renomowanych marek mają i przemycają do nich nowości  z zakresu biotechnologii , Wykorzystują nieraz  ulepszone receptur zarezerwowane kiedyś dla nielicznych.Np. marki japońskie, to skarbnica pewnych przetwarzań i rytuałów.

Np.

- kosmetyki mineralne , korzystają z "wdzięków" minerałów , które nie tylko są lecznicze ale  dają piękny blask, kolor  czy właściwości Spf ale i regulują sebum i niektóre niedoskonałości skóry.

-  pudry i podkłady z jedwabiem Koishimaru  typu Kanebo przemianowane na Sensai - jedne z lepszych pudrów zachowujących zdolność utrzymania wody w naskórku, jakże ważna rzecz przy skórach suchych czy podrażnionych.
- pudry pryzmatyczne  Dior z specjalnym składnikiem zarezerwowanym dla wersji pielęgnacyjnej Capture Totale  tzw.  aminolumine i skwalenie:)O podkładzie już nie wspomnę:)
- kwas hialuronowy i woda lipowa  przemycony do podkładów Chanel  czy też korektor Dior skinflash
- lecznicze podkłady Redness solution Clinique i cała gama produktów z tej linii zawiera probiotyk i substancje kojące skóry rumieniowe.
Dalej linia podkładów  Clinique anti blemish  z kwasem salicylowym redukującym zaskórniki, notabene idealna wg mnie do skór trądzikowych.
W końcu moja ulubiona linia najbardziej zaawansowanych składników  kompleksu komórkowego La Prairie czy Sisley.
Fitokosmetologia wgryzła się w kosmetyki kolorowe marki Sisley na dobre: wyciągi z malwy, algi morskiej padina pavonica, lipa, miłorząb  to wszystko plus przetworzony kolagen znajdziemy w ich kosmetykach kolorowych!!!
La prairie  dzięki swoim zaawansowanemu laboratorium słynie z energizującego kompleksu komórkowego, który chroni patent - to 108 składników bardzo konkretnie stymulujących skórę. Np. ich korektor zawiera  prawie to wszystko co krem pod oczy:)


Etc etc mogę mnożyć przykłady..
Dla mnie droższy kosmetyk kolorowy nawet róż czy puder musi mieć to coś -  czyli i właściwości pielęgnacyjne dla których wolę go kupić niż zamiennik o toporniejszej teksturze.
Czym lepiej zmikronizowane składniki i ich  właściwy dobór tym lepsze i mniej obciążające skórę a więcej ją chronią.
Kosmetyki kolorowe są z nami długi czas w ciągu dnia , są z nami w pracy, w domu i na spacerze - skóra musi oddychać , cienie nie tylko dodawać uroku ale i dbać o powieki. Cienie Sisleya maja wyciągi roślinne choć trudno w to uwierzyć:)
Bazy również:)
Dzisiejsza kosmetyka kolorowa różni się od tej kiedysiejszej, to już nie tylko upiększanie ale i dbanie o skórę, 2 w 1, oczywiście rozumiem sceptyków i tych , którzy bardzo by chcieli ale nie mogą sobie na to pozwolić.

Skórę na całe życie mamy  jedną,  nie chce byle czym  jej czopować, kosmetyki firm droższych to nie tylko snobstwo i piękna politura czy grafika choć część  to jak wszędzie  marketing.
Chcemy poczuć się lepsze, luksusowe ale i zadbane a przy okazji warto zwracać uwagę na każdy detal biotechnologiczny.

Wiem,że temat ten to temat rzeka, temat kontrowersyjny i dający wiele rozwidleń ale to jest mój pogląd, pogląd z jednej strony racjonalny a z drugiej osoby z tym związanej.
Skórę mamy jedną i dla mnie wszystko ma swoje znaczenie, nie bez przyczyny:)

źródło: interenet



Komentarze

  1. O, poproszę coś więcej na temat kosmetyków typu przyjemne [bo ładne] z pożytecznym [bo zdrowym]. Zaciekawiłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie moge więcej zdradzić hehe,chronione wiadomości ale napisze książkę i dam Ci gratis:P Żartuję mam niemoc twórczą....

      Usuń
  2. Myslę, że warto zachować zdrowy rozsądek i nie podchodzić do marek selektywnych bezkrytycznie. Szczerze powiedziawszy nie widzę różnicy między tuszem do rzęs za 50zł a takim za 150. Ba, nieraz ten z wyższej półki okazywał się gorszy niż ten z drogerii. Mój ulubiony tusz kosztuje 65zł i te wszystkie Diory mogą się przy nim schować :) Uważam, że jest sporo produktów na których spokojnie możemy przyoszczędzić jak właśnie wyżej wspomniany tusz. Inaczej ma się sprawa z kosmetykami, które mają bezpośreni kontakt z naszą skórą np. podkłady, pudry czy w ogóle kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy, ale tu też nie ma co ślepo patrzeć na logo. Jest wiele kosmetyków tańszych, a dobrych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak dokładnie:) Przytaknę Ci:) Choc sa i tusze takie kuracyjne np Talika wypuściła.

      Usuń
    2. korres ma jeszcze tusz pielęgnacyjny ;)

      Usuń
    3. i Sisley ale akurat składniki w nim zawarte mnie nie kręca:P

      Usuń
  3. Ja tez widzę różnicę, niestety dla mojego portfela, ale mało która rzecz z niskiej półki jest porównywalna z drogimi kosmetykami (chyba nie znam). Na razie staram się wypośrodkować jakość/cena, z bardzo taniej kolorówki kupuję jeszcze tylko tusz do rzęs.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i bardzo dobrze, wypośrdowkowanie to zdrowe podejście choć ja mam taką schizę bardzo pielegnacyjną:)
      Kiedyś był fajny artykuł w nielubianej "Urodzie" co warto kupić z niższej półki cenowej a co nie. Ja mam do tego konkretne podejście.

      Usuń
  4. Zmobilizowałam Cię ;)
    Zgadzam się z tym co piszesz, chociaż nie ukrywajmy, że cena wysokopółkowych kosmetyków to wiele różnych składowych, jakośc + renoma marki + dobry marketingu m.in.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzykla oczywiście, przeciez pisze o tym:)Co nie oznacza ,że nie mają "innych" formuł, są marki, które idą totalnie w pielegnację:)Oczywiście od nas zalezy w ktorą strone idziemy.

      Usuń
  5. Dobre składniki kosztują, każda z nas chyba z tego sobie zdaje sprawę, ale jest też tak zwany złoty środek, dobry skład i przystępna cena, nie trudno o takie, i jest korzyść dla skóry oraz ulga dla portfela ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja ulubiona marka dla portfela nie jest aż tak wyrozumiała:)
      Zalezy co rozumie się prze ten złoty środek, spotkałam sie z róznymi opiniami:)

      Usuń
  6. Myślę, że każdy dla siebie potrafi znaleźć dobre rozwiązanie :) i wyciągnąć wnioski. Nie ma co też łudzić się, lecz jakość kosztuje. Trudno kierować się marką za każdym razem lecz tak się dzieje :)
    Same tylko oceńmy ile i na co jesteśmy wydać więcej a pokaże się pewna pula produktów, które dają nie tylko zadowolenie ale także dobre efekty podczas używania.

    Daleka jestem od kierowania się wyłącznie marką, lecz coraz baczniej filtruję wiele informacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nie trzeba sie zawsze kierowac marka bo niektore maja i lepsze i gorsze produkty , ja wole bacznie sie przyglądac w kwestii przetworzenia tych składników i ich wpływowi na skórę:)

      Usuń
  7. taaaaaak.. snoby łączmy się :D hyhy

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiscie staram sie wyposrodkowac - wiem, na co moge wydac sporo, a gdzie powiedzmy moge wydac mniej. Wszystko jest kwestia dobrania rzeczy dla siebie i okresleniem swoich potrzeb

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty