Oxford street - boski raj dla zakupoholiczek:)
Wczorajsza pogoda w Londynie sprzyjała buszowaniu po sklepach, nie omieszkałam więc odwiedzić mojej ulubionej ulicy Oxford street:) Trochę popadywało chwilami ale co tam....
Oxford Street i jego okolice to raj dla fashionistek i zwolenników dużych sklepów modowych. Ja uwielbiam klimat tamtych uliczek, zwłaszcza że poniekąd jestem snobem:)
Odwiedziałam więc i Selfridges'a i House of Fraiser, Westfields'a, oraz Victoria"s Secret.
Przy okazji zapędziałam się na New Bond Street i stare dobre Old Bond Street, gdzie ku mojemu wzruszeniu znalazłam wszystkie najlepsze, prestiżowe domy mody; Chanel, Dior, D&G,Cartier, Tiffany, Louis Vuitton i... Miu Miu oraz Chimmy Choo :)
Witryny kusiły luksusem, a odźwierny ochroniarz niczym hotelowy boy prosi do środka:) Gdyby tylko portfel był pełen:)
Za to nie mogłam nie wejść do Armani exchange, bo jak wiecie Armani krąży w moich snach:P
Moje zakupy były skromne ale znam już dobry adres jakby co.
Dostałam też moje rarytaski z Ciate, teraz kolekcja już jest pełna, taki boksik mi wystarczy na poznanie w pełni marki choć Velvetowy set też by mi się przydał, nigdzie jednak w Selfridges go nie było.
Dorwałam jeszcze kilka fajnych rzeczy ale o tym jak wrócę:)
Teraz jadę dalej juz na południe - Espana I'm coming!!!!!!
Do zobaczenia :*
Oxford Street i jego okolice to raj dla fashionistek i zwolenników dużych sklepów modowych. Ja uwielbiam klimat tamtych uliczek, zwłaszcza że poniekąd jestem snobem:)
Odwiedziałam więc i Selfridges'a i House of Fraiser, Westfields'a, oraz Victoria"s Secret.
Przy okazji zapędziałam się na New Bond Street i stare dobre Old Bond Street, gdzie ku mojemu wzruszeniu znalazłam wszystkie najlepsze, prestiżowe domy mody; Chanel, Dior, D&G,Cartier, Tiffany, Louis Vuitton i... Miu Miu oraz Chimmy Choo :)
Witryny kusiły luksusem, a odźwierny ochroniarz niczym hotelowy boy prosi do środka:) Gdyby tylko portfel był pełen:)
Za to nie mogłam nie wejść do Armani exchange, bo jak wiecie Armani krąży w moich snach:P
Moje zakupy były skromne ale znam już dobry adres jakby co.
Dostałam też moje rarytaski z Ciate, teraz kolekcja już jest pełna, taki boksik mi wystarczy na poznanie w pełni marki choć Velvetowy set też by mi się przydał, nigdzie jednak w Selfridges go nie było.
Dorwałam jeszcze kilka fajnych rzeczy ale o tym jak wrócę:)
Teraz jadę dalej juz na południe - Espana I'm coming!!!!!!
Do zobaczenia :*
Ale mi się marzy Londyn.. Następnym razem, jak polecę do muszę iść do VS :D
OdpowiedzUsuńNo i miłego wypoczynku w Hiszpanii :D
Usuńja sie naszukałam tego sklepu tutaj na Oxford mimo,że miałam pod nosem w Westfieldsie:PBo koniecznie chciałam zobaczyć go tu hehe
UsuńJa zawsze bardzo tęsknie za Londynem:)
chcę je zobaczyć na pazurach! :)
OdpowiedzUsuńja wiem,że ja juz przynudzam z tym Ciate ale kręci mnie ta marka:)Będa będa tylko jak wrócę, bo teraz już gotowa w dalszą drogę.
UsuńUwielbiałam spacery tymi ulicami \łezka w oku\.
OdpowiedzUsuńA zestaw ciate wygląda bardzo smakowicie :)
Choc nie ma daleko do Londynu to jeszcze nie mialam okazji byc tam na zakupach, a powiem szczerze, ze strasznie mi sie to marzy ;) zazdroszcze pieknego boxu z Ciate, wyglada kuszaco :)
OdpowiedzUsuńAle mam wytrzeszcz;) takie świetne zakupy a mnie tam nie ma:(
OdpowiedzUsuńŚwietny ten zestaw Ciate :)
OdpowiedzUsuńale zaszalalas z tym zestawem Ciate:)) a z VS kosmetyki czy bielizna?
OdpowiedzUsuńjak zobaczyłam zestaw Ciate to mi się oczy zaświeciły, śliczny.
OdpowiedzUsuńSwietny zestawik :)
OdpowiedzUsuńdlatego wlasnie stwierdzilam, ze na Londyn to ja potrzebuje pare dni a nie pare godzin i jeszcze kiedys sie tam wybiore :D
OdpowiedzUsuńObok włoskiego miasteczka Lido di Jesolo gdzie pracowałam znajdowało się miejsce gdzie sklepików z takimi znanymi markami było co nie miara. Dnia zabrakło by wszystkie odwiedzić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMimo, że z Londynu wyprowadziłam się przez ten ruch własnie to teraz strasznie za nim tęsknię. Na Oxford przepracowałam trochę lat. Z jednej strony to był raj;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!!:)
OdpowiedzUsuńzestaw Ciate prezentuje się świetnie :) czekam, aż pokażesz lakiery na paznokciach :]
OdpowiedzUsuńOdpocznij trochę Ty zakupoholiku jeden ;)
OdpowiedzUsuńo matko !! ależ piękne Ciate !
OdpowiedzUsuńmeh, mnie nie kręcą wielkie domy mody :) bałabym się nawet takie ciuchy prać w obawie, że się coś z nimi stanie :]
OdpowiedzUsuńMożna tam popłynąć:-)
OdpowiedzUsuńJa również marzę o Londynie - mam nadzieję,że to marzenie kiedyś się spełni:)
OdpowiedzUsuńMusiało być przyjemnie :)) Chętnie odwiedziłabym Londyn, jeszcze nigdy nie byłam w Anglii.
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze w Hiszpanii!
OdpowiedzUsuńlakiery, lakiery <333
OdpowiedzUsuńRaj:) I tam właśnie moja Nati wydaje pieniądze męża :)
OdpowiedzUsuńpiękne lakiery! nie mogę się doczekać kiedy zobaczę na pazurkach :)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze!
Ach, zazdroszczę. Marzę o takiej wycieczce po dobrych sklepach. Nawet bez kupowania czegokolwiek... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka ;)
Sol
Raj dla zakupoholiczek :)
OdpowiedzUsuń