MONU - zaskakująca pielęgnacja rodem z UK

O tym kremie miałam napisać dawno temu, jakiś czas temu widziałam jego recenzje u Hexx.
Krem dostałam  już dość dawno w prenumeracie  angielskiego Glossy Boxa.
Pojawił się jako nieoczekiwany fenomen  - z racji moich wojaży , zabrałam go na swój kosmetyczny pokład i... sprawdził się w każdym calu:)

Marka MONU to kosmetyki  naturalne, przynajmniej takie mają o sobie mniemanie, skład mnie powalił: betainy, kwas hialuronowy, ekstrakty z olejków róży, geranium, kolagen morskiej proweniencji, i dużo flawonidów.
Czyli same dobrocie, betaina to dobroczynne białko, które wzmacnia działanie substancji czynnych, sportowcom zwiększa przyrost mięśni:P
Flawonidy jak wiemy, to mega broń w walce z wolnymi rodnikami, kolejne źródło siły.
Reszty tłumaczyć nie trzeba, znane hasła, a wiadomo,że olejki naturalne i ekstrakty działają w synergii na kilku poziomach.
Dodatek kwasu hialuronowego i kolagenu to już must have.
Zaczynając dawkowanie tego kremu byłam nastawiona sceptycznie, bo raz:
- że wydawał się tłusty ( masło shea) i z przeznaczeniem do skóry suchej,a krem do skóry suchej lubi być czasem toporny
-  dwa,że nie nigdy nie słyszałam o tej marce.

Ale  zaczynając jego stosowanie, nie sprawdzałam jego składu by się nie uprzedzić. W ogóle sprawa składu to dziwna rzecz, bo ona ma tylko odgórne "szablonowe" składniki podane, a reszta owiana tajemnica, i nijak nie można się dokopywać do mniej ciekawego składu dokoptowanego do tego kremu, chroni patent i...
no własnie co?
Bo następna połowa składu już mega naturalna nie jest:)Ale ja wiem,że bez paru rzeczy, których się obawiamy ( alkohole, parabeny, polimery) krem działać nie musi.
Więc zaczynając go używać nie znałam składu, moje zdziwienie było po paru dniach kiedy zauważyłam,że krem super leży mojej buzi: wspaniale się wchłania, wygładza, nie powodu żadnego wysypu, mało tego zwiększa jakby jej elastyczność.
Wtedy sięgnęłam po wujka google i sprawdziłam co tam jest:)
I jest dużo dobrego mimo wszystko.
Krem jest wydajny ( mam go od maja) 50 ml, daje komfort ale nie tłustość a ja mam mieszaną skórę.
Przy tłustych się nie sprawdzi ale przy odwodnionych jak najbardziej.
Konsystencja bardzo ciekawa niby tłusta, solidna, z lekko perłowym połyskiem, a na twarzy szybko się wchłania.
Mam ochotę na inne kremy i tonik z tej linii kolagenowej:)
U mnie spisał się na plus: będąc w UK zamówię:)
To jest moje największe zaskoczenie wśród nowości kosmetycznych!!
A składy wertuję bardzo dokładnie i  mam bzika na punkcie składników biotechnologicznie przetworzonych, patentów laboratoriów, nowych nośników, ta dziedzina idzie tak do przodu,że nie straszne  mi są niektóre składniki chemiczne bo wszystko jest chemia - natura też .


Krem mam trochę podniszczony, bo spędził masę czasu w kosmetyczkach podróżnych:)







Komentarze

  1. Bardzo lubię ten krem:) a skład podała mi jedna z moich czytelniczek, który znajduje się na opakowaniu jednak GB prowadzi dziwną politykę i...wysyła produkty bez opakowań...

    Skład INCI musi być na produkcie, nie ma zmiłuj.... ale najczęściej znajduje się na kartonikach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hexx a masz gdzieś cały?Bo mi coś google nawala, a wiem,że u Ciebie cos o nim było.

      Usuń
    2. No przecież napisałam Ci, że jedna z czytelniczek podała cały :P Jest u mnie na blogu.

      Usuń
    3. myslał Indyk o niedzieli:P Tak to jest z podzielnościa uwagi:)

      Usuń
    4. LINK do posta

      Nie ma żadnej tajemnicy, tylko GB leci w kulki ;)

      Usuń
    5. Tak się zastanawiałam co ma google do tego :P

      Usuń
  2. Tez mam ten krem i go lubie. moze nie skacze pod niebiosa ale jest ok :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja skaczę:) Bo bardzo dobrze mi służy,i współgra na medal z resztą pielęgnacji:)I cenowo może być:P

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty