Moje Doskonałości roku anno domini 2011 - cz.1
Postanowiłam w końcu usystematyzować moje doświadczenia kosmetyczne roku 2011, pokazać co wg. mnie jest godne uwagi, co dziala, jakie daje efekty.
Podzieliłam kategorie na te perfumeryjne i drogeryjne, na mojej liście nie znajdą się wszystkie kosmetyki, które sobie chwalę , bowiem za krótko niektóre używałam i tak np. wspaniały piling Fridge nie zostanie tutaj wymieniony choć wiem,że będzie to kosmetyk po który siegnę na bank. Może powinnam stworzyć kategorię : kosmetyki rokujące na przyszłość?:)
A więc moje podsumowanie, mój świat jest związany bardziej z kosmetykami perfumeryjnymi ale nieobce mi sa i inne preparaty, choć przyznaję,iż mam słabośc do kilku perfumeryjnych marek niestety.
Kategoria perfumeryjne doskonałości roku 2011:
1.Kanebo sensai silk intensive eye mask and essence - esencję pod oczy stosuję bardzo, bardzo długo , można powiedzieć ,że jestem od niej uzależniona, rewelacyjna, wydajna ( ma az 40 ml) maska i krem-żel w jednym o działaniu drenującym, mega nwilżającym i niejako wyprasowującym skórę hehe tak bowiem dzięki nawodnieniu, skóra wydaje się idealna, no i dla mnie jest:)
2. YSL Top secret seria łącząca 2 moje ulubione produkty:
- Restoring skincare palette , która zawiera balsam zmiękczający do ust plus krem regenerujący na noc, seria stworzona dla modelek, dla osób intensywnie żyjących:) Oczywiście działa tu dopracowana technologia wow czyli szybkich efektów, czy je widziałam? Tak:)
Dużo później upajając się tą linią, dokupiłam w UK ciąg dalszy tej linii mianowicie krem nocny złuszczający, o którym pisałam na moim starym blogu , nazywa sie Top secret Beauty Sleep radiance revealing concentrate: ma w swoim składzie dużą dawkę kwasu hialuronowego i ekstraktów szybko rozświetlających zmęczoną skórę, wyciąg z peonii m.in.
3.Skin vivo Biotherm - krem na którym nigdy się nie zawiodłam, pachnie jak krem dla dziecka, miło, otulająco, daje piekny blask skóry, producent lansujaąc go powołał się śmiesznie na dzialanie na DNA skóry:) Oczywiście to teoria powierzchowna, którą każdy chemik podważy, kosmetolog również, ale chodzi o naturalna stymulację skóry.
Blask i nawilżenie macie po nim zapewnione.Mojej mieszanej, kapryśnej skórze daje mega komfort i świeżość.
4.Skin illuminating face and eyes Eisenberg - moje przypadkowe odkrycie, nowa biotechnologia dotlenienia skóry, bardzo wydajny żel do demakijażu całej twarzy i oczu.Super jedwabisty, nietłusty, ekonomiczny i kupiłam go w świetnej cenie 55 zł, mimo,że oficjalnie to 175 zł w Sephorze.
Wart swej ceny bo wystarczył mi na 5 mc.
4.moja ukochana woda , zapomniana, przypadkowo zakupiona na wolnocłówce Aqua senses Lancaster.
Ma dziwne nuty zapachowe: bambusowo-owocowo-korzenne.Nie są to perfumy ani woda sensu stricte tylko spray odświeżający, ale trzyma się super.
5. Dermatologica - firma amerykańska o świetnych składnikach, swojego rodzaju ekstrakty, złuszczacze i wit.A, spróbowałam dzięki Glossybox , który często załącza duże miniatury tych produktów do beauty boxa, zakochałam się w ich masce witaminowej i przypominającym mi zapachowo Clarinsa, pilingu termalnym.
Recenzje tejże marki zamieszczę niebawem:)
6. w kategorii makijażowej do znudzenia powracam do podkładu YSL teint resist, genialnym w każdym calu, moja cera go kocha z wzajemnością, świetnie, naturalnie kryje ( można dać grubszą warstwę i tak wyglada naturalnie, nie jak maska) daje jedwabisty, satynowy efekt na 6 h spokojnie,a to dla mnie sporo bo pracuje w pełnych światłach i beznadziejnej klimie, a makijaż ma byc nieskazitelny.Przygotowuje sie do pełnej jego recenzji.
To pierwsza część , w drugiej zamieszczę liste moich Doskonałości z drogerii, nie zabraknie Glico - A i Effaclar'a.
Podzieliłam kategorie na te perfumeryjne i drogeryjne, na mojej liście nie znajdą się wszystkie kosmetyki, które sobie chwalę , bowiem za krótko niektóre używałam i tak np. wspaniały piling Fridge nie zostanie tutaj wymieniony choć wiem,że będzie to kosmetyk po który siegnę na bank. Może powinnam stworzyć kategorię : kosmetyki rokujące na przyszłość?:)
A więc moje podsumowanie, mój świat jest związany bardziej z kosmetykami perfumeryjnymi ale nieobce mi sa i inne preparaty, choć przyznaję,iż mam słabośc do kilku perfumeryjnych marek niestety.
Kategoria perfumeryjne doskonałości roku 2011:
1.Kanebo sensai silk intensive eye mask and essence - esencję pod oczy stosuję bardzo, bardzo długo , można powiedzieć ,że jestem od niej uzależniona, rewelacyjna, wydajna ( ma az 40 ml) maska i krem-żel w jednym o działaniu drenującym, mega nwilżającym i niejako wyprasowującym skórę hehe tak bowiem dzięki nawodnieniu, skóra wydaje się idealna, no i dla mnie jest:)
2. YSL Top secret seria łącząca 2 moje ulubione produkty:
- Restoring skincare palette , która zawiera balsam zmiękczający do ust plus krem regenerujący na noc, seria stworzona dla modelek, dla osób intensywnie żyjących:) Oczywiście działa tu dopracowana technologia wow czyli szybkich efektów, czy je widziałam? Tak:)
Dużo później upajając się tą linią, dokupiłam w UK ciąg dalszy tej linii mianowicie krem nocny złuszczający, o którym pisałam na moim starym blogu , nazywa sie Top secret Beauty Sleep radiance revealing concentrate: ma w swoim składzie dużą dawkę kwasu hialuronowego i ekstraktów szybko rozświetlających zmęczoną skórę, wyciąg z peonii m.in.
3.Skin vivo Biotherm - krem na którym nigdy się nie zawiodłam, pachnie jak krem dla dziecka, miło, otulająco, daje piekny blask skóry, producent lansujaąc go powołał się śmiesznie na dzialanie na DNA skóry:) Oczywiście to teoria powierzchowna, którą każdy chemik podważy, kosmetolog również, ale chodzi o naturalna stymulację skóry.
Blask i nawilżenie macie po nim zapewnione.Mojej mieszanej, kapryśnej skórze daje mega komfort i świeżość.
4.Skin illuminating face and eyes Eisenberg - moje przypadkowe odkrycie, nowa biotechnologia dotlenienia skóry, bardzo wydajny żel do demakijażu całej twarzy i oczu.Super jedwabisty, nietłusty, ekonomiczny i kupiłam go w świetnej cenie 55 zł, mimo,że oficjalnie to 175 zł w Sephorze.
Wart swej ceny bo wystarczył mi na 5 mc.
4.moja ukochana woda , zapomniana, przypadkowo zakupiona na wolnocłówce Aqua senses Lancaster.
Ma dziwne nuty zapachowe: bambusowo-owocowo-korzenne.Nie są to perfumy ani woda sensu stricte tylko spray odświeżający, ale trzyma się super.
5. Dermatologica - firma amerykańska o świetnych składnikach, swojego rodzaju ekstrakty, złuszczacze i wit.A, spróbowałam dzięki Glossybox , który często załącza duże miniatury tych produktów do beauty boxa, zakochałam się w ich masce witaminowej i przypominającym mi zapachowo Clarinsa, pilingu termalnym.
Recenzje tejże marki zamieszczę niebawem:)
6. w kategorii makijażowej do znudzenia powracam do podkładu YSL teint resist, genialnym w każdym calu, moja cera go kocha z wzajemnością, świetnie, naturalnie kryje ( można dać grubszą warstwę i tak wyglada naturalnie, nie jak maska) daje jedwabisty, satynowy efekt na 6 h spokojnie,a to dla mnie sporo bo pracuje w pełnych światłach i beznadziejnej klimie, a makijaż ma byc nieskazitelny.Przygotowuje sie do pełnej jego recenzji.
To pierwsza część , w drugiej zamieszczę liste moich Doskonałości z drogerii, nie zabraknie Glico - A i Effaclar'a.
no wysoka półka nie znam tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńwysokie loty kiedyś spróbuję :)))niestety nie znam nic ;) ten zestaw dl amodelek bardzo intrygujacy :)
OdpowiedzUsuńpewnie kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńOpisałaś tu kilka fajnych naprawdę produktów :D
OdpowiedzUsuńOpisałaś tu naprawdę kila dobrych produktów :)
OdpowiedzUsuńKochane to perfumeryjny hity, zaraz bedzie czesc 2 i moje drogeryjne hity:)Powiem Wam ze neiktore sa naprawde warte swej ceny ze wzgledu na wydajnosc i dzialanie:)
OdpowiedzUsuńkurczaki, nic z tego nie znam.. to znaczy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńo matko to dałaś, znów moja lista "Bardzo potrzebuję" się rozrosła:) w szczególności przypadł mi do gustu żel Eisenberga oraz krem Biothermu. Właśnie szukam jakiegoś rozświetlającego.
OdpowiedzUsuń@Marti znasz znasz:) ale Wy tam macie cudowności wieksze,zalacz kiedys co Ty uzywasz , bom ciekawa.ja teraz o Lushu marze ech
OdpowiedzUsuń@It's weekend yet? Biotherm skin vivo polecam szczerze, naprawde krem nad kremy, jesli jeszcze sucha skora to jest jeszcze wersja krem - krem,ja czasem uzywam krem-zel bo wole lzejsze na dzien konsystencje.