Hourglass - hit czy kit? Pierwsze spotkanie z marką



Jestem po wizycie w swiecie Hourglass - marce szeroko reklamowanej na blogach, marce o przełomowej technologii, innowacjach na miarę nowoczesnej, surrealistycznej wizji.
Takie kosmetyki  szyte na miarę i  3 D.
Nic nie wiem o tych wspaniałych zastosowaniach w dziedzinie  rozwiązań  formułowych ale postanowiłam stawić czoła tej marce, by przekonać się jakie wywoła pierwsze wrażenie:)










Zwolennicy Hourglass mogą być trochę zawiedzeni moim wpisem, ale cóż... technologia  zastosowana, to rzecz by jednym zdaniem -  technologia rozproszenia światła, takiego wizerunku nadrealistycznej, photoszopowej skóry ale nie do końca jednak w moim stylu:)

Jak wiecie po moim ostatnim poście jestem  skupiona na prewencji, na pielęgnacyjnych aspektach  tak by i makijaż takowy był, nie jestem zwolennikiem mega przeładowanych silikonowych formuł i takowej tekstury. Choć silikon silikonowy nierówny w zależności od połączeń.
Nie lubię  rozwiązań, które  stwarzają pozory iluzji, czegoś  nadrealnego, i tutaj w testowaniu ponad godzinym specjałów z Hourglass ( dzięki przemiłej  konsultantce) doszłam do wniosku,że  Hourglass  nie przemawia w wiekszosci produktów do mnie przy pierwszym podejściu.

A czemu?

Temu,że podkłady są przeładowane silikonami i to takimi mega śliskimi, to nie są znane mi  lekkie polimery,  Hourglass chce uczynić skórę nieskazitelną ale  w imię schowania naturalności faktury.
Wodoodporne formuły, baza utrzymująca  podkład niemal 24 h oporna na ścieranie i wodę jest ok ale nie na codzień:/

Podkłady, które "mierzyłam",są takiej tesktury, której ja nie lubię:/ Nic na to nie poradzę. Niby miękkie,  jak aksamit  ale na buzi jak  pudrowo-olejowe woale - jeden z nich  od razu ześlizgnął sie z mojej buzi tuż po aplikacji, ten  tłustawy film zszedł z mojej skóry - oczywiście za sprawą  bazy  utrzymałby się zapewnie długo ale  co sie dzieje ze skórą pod takim woalem?
Nie chce wiedzieć, za długo pracowałam nad nieskazitelna cerą, wiec jakos  odrzucam  takie tesktury, mieszanka oleju z wodą  i pudrowosci faktury nigdy nie przemawawiała do mojej skóry:)
Poza tym czytając o marce widzę,że podkłady proponowane do skóry trądziowej są mega kryjące i tutaj jestem na nie - patrz post o podkładach mega kryjących :) Tutaj
Podkład , który jest  mega kryjący a jednocześnie odporny na wilgoć i wodę to jest  z reguły  blokowanie skóry:) I takie zdanie pozostaje w mojej głowie jako konsultanta:)

I przy cerach problematycznych nie wróżę kariery ale może sie mylę - moja wizja jest holistyczna  nie zachodnia:) Podkreślam w mojej profesji, kwestia pielęgnacji jest bardziej istotna niż makijażowe przeładowania i trwałość godna permanetnego makijażu:)
Zwłaszcza jesli chodzi o podklad i bazy, które to siedzą na skórze  sporo czasu:P

A oto co kupiłam i co zamierzam testować i sprawdzić, są to podobno kultowe produkty więc i ja się z nimi zmierzę:)

- róż  Ambient lighting blush w kolorze  luminous flush - technologia bez talku, o długiej trwałości i podwójnej kolorystyce, w kolorystycznym  ombre, waga kosmetyku  4.2 gram, cena 28 gbp.

- puder rozświetlający a jednocześnie wykończający makijaż Ambient lighting powder  - połączenie 6 różnych pudrów, mających zapewnić komplementy od otoczenia;) Każdy z  proponowanych kolorków ma rozproszyć światło, zmiękczyć rysy i nadać nieskazitelny look.  Ja wybrałam szampański , przyćmiony blask.
Kolor:  Luminous light,  10 gram, cena 38 gbp.


Opakowania są ciekawe, w plastikowo-złotych,  lekkich obudowach, zapach bardzo neutralny. Produkowane są we Włoszech.


Dziękuję dziewczynom : Krzykli i Sroce za przyśpieszenie moich badań nad tą marką:) Zobaczymy co na dobre z tego wyniknie:P









Komentarze

  1. Za taką cenę spodziewałabym się o wiele lepszego wykończenia opakowań, które cóż.. są bardzo proste.
    Z tego co piszesz produkty też mają się "tak sobie". Kurdę, będę musiała obmacać podczas Londyńskiej wizyty, koniecznie.

    Buzia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ceny powalają, spojrz koniecznie na nie:) Z pkt widzenia makeup artist pewne rzeczy sa cakiem całkiem, koniecznie daj znac:) Ja zostane jednak przy mniej inwazyjnej strukturze i sprawdze roz i puder:)

      Usuń
    2. Sądzę, że np. do sesji wykonywanej pod wodą to te produkty mega wodoodporne będą się dobrze spisywały. Wiadomo, nie wszystko da się nosić na codzień i tak mi się wydaje, że marka właśnie z takiego założenia wychodzi. Tak jak mówię, muszę się koniecznie wybrać do stolicy i pomacać część rzeczy, których u mnie brak. Planuję napaść jeszcze na sklep Pixi i Inglota... bo już upatrzyłam sobie listę co muszę kupić.

      Usuń
    3. Ty Inglota pomacaj tam a ja Ci przyślę stąd bo tam u Was to ceny jak za MACa ;)

      Usuń
  2. Zupełnie nie znam tych kosmetyków i oglądam je jedynie na blogach. Mnie te silikonowe wypełniacze nie odstraszają. Sama mam ochotę kupić dla siebie coś z asortymentu Hourglass. Przez internet niestety nie wiem czy się odważę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie tesktura jest wazna i jak wspomnialam skora wazniejsza niz wododporny ideał:) Nie ma podkladów bez silikonów wiec zawsze cos tam z nimi mamy do czynienia ale az taki zestaw mi niepotrzebny, powodzonka w testowaniach!!

      Usuń
  3. Ja ze swojego różu jestem bardzo zadowolona, z pudru mniej ale polubiłam się ostatnio z primerkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie roz w testach:) Wzielam dosc odwazny kolor, zobaczymy:) Primer nie dla mnie.

      Usuń
  4. Po raz kolejny nic dodać nic ująć! Pozostaje mi się ponownie z Tobą zgodzić w 100 procentach. W moim poprzednim wywodzie ;) pod postem o podkładach kryjących, nie ujęłam tego, że doświadczenie nauczyło mnie unikania takich tekstur podkładów. Zbyt wyślizganych, zbyt nasilikonowanych, zbyt zapychających skórę. Zdaję sobie sprawę, że fluidy z perfumerii to nie naturalne eko-produkty, zawsze jest to chemia, ale nauczyłam się już wychwytywać "niegroźne" ;) dla mojej cery tekstury, nawilżające, lekko kremowe. Mniej szkodzą mi formuły olejowe niż silikonowe.

    Cieszę się, że ktoś porusza temat podkładów od tej strony, a nie tylko od efekciarskiej :) Bo że tworzą ładny efekt, w to nie wątpię, tylko ja sobie tego nie zrobię, nie w codziennym używaniu.

    Ze swojej strony, dla fanek aksamitnego woalu polecam czystą krzemionkę lub/i jedwab. W sensie sypkiego wykańczającego pudru. Jak dotąd rewelacja w kwestii efektu, trwałości i jednak łagodności dla skóry. Chyba że nie mam pełnej wiedzy, i być może takie minerały saute też nie są obojętne dla skóry?

    Zjeżdżając troszkę z tematu wyczekuję kolejnych blogowych odsłon Hydra BB Guerlain. Z tego co czytam i oglądam wydaje się być "dobry i bezpieczny" dla trądzikowej skóry, miękki i nawilżający.
    Pozdrawaim ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie masz ochoty jednak ich sprobowac? Hourglass wzbudza sporo sensacji i moze dobrze:)Moje zdanie jest typowo z drugiej strony lustra...
      Nic z perfumerii nie jest eko ale dla mnie sceniczne formuly nie sa na tak;)

      Usuń
    2. Ochota, owszem była, zwłaszcza po lekturze kilku blogów ;) jednak ja już za dobrze znam swoją skórę, wiem czym się to skończy, zatem po cóż próbować skoro nie noszę się z zamiarem nabycia i stosowania. Mam ochotę na tego BB od Guerlain. Obecnie balansuję pomiędzy podkładami mineralnymi a kilkoma "tradycyjnymi" jak Clarins Skin Illusion, Lancome Teint Miracle (dziad trochę alkoholu ma za dużo jak na moje gusta, ale raz na jakiś czas jest ok), w sensie używam naprzemiennie. Cały czas szukam podkładu o konsystencji jak gdyby mleczka kosmetycznego, emulsji. Czegoś przypominającego bardziej pielęgnację. Nie odkryłam jeszcze półki Givenchy. Ale pierwszy w kolejce ten Hydra BB Guerlain i basta ;)

      Usuń
    3. mleczka mowisz? Hmmm a dzialanie jakie? A co myslisz o Everlasting Clarinsa?Givenchy ma dla mnie bezapelacyjnie dobry Teint couture

      Usuń
    4. Słowem czegoś nawilżającego. U Krzykli na blogu znalazłam potwierdzenie moich podejrzeń o nawilżanie Lancome Photogenic, który tylko testowałam napoliczkowo. Tekstura jest cienka, może na lato bez "mleczka" się obejdzie ;). Działanie nawilżające ale z dobrym pigmentem, gdyż trądzik różowaty to wymagający przeciwnik. Co do Clarinsa - miałam Extra Comfort, i był komfort ale nie ekstra. Niemniej lubię go jesienią, zimą za mały komfort, acz jest miękki, nie wysusza i świetnie kryje, w sensie sporo pigmentu. Everlasting jets na tak, był jak dotąd w mojej opini najlepszym z długotrwałych, najmniej szkodliwym, najlżejszym w noszeniu i najlepiej prezentującym się na cerze. Czyżby skład? Jakieś algi tam wciskają nam z tego co pamiętam. Ale ten typ podkładów i tak urzęduje u mnie TYLKO na jednorazowe akcje - całonocne imprezy i itp. okoliczności. O Teint Couture czytałam u Ciebie, mam na uwadze. :)

      Usuń
    5. I naturalnie bardzo dziękuję za sugestie :)

      Usuń
    6. Czyli nie masz mieszanej cery tylko sucha?:) Everlasing jest lepszy do mieszanej:)a Dior capture totale?

      Usuń
    7. Mam cerę od nastoletnich czasów trądzikową, obecnie, lat 33, zajętą trądzikiem różowatym. Skórę mam mieszaną w kierunku tłustej, ale kto zna temat trądziku ten wie, że to cery wrażliwe. Im delikatniej ją traktuję - oczyszczanie tylko kremowe, im bardziej nawilżam, tym mniej się przetłuszcza. Od matowania mam jedwab i krzemionkę. Naczynkowa z rozszerzonymi porami i serią przebarwień potrądzikowych. Kwasy to mój stały element programu. Wszystko pod okiem dermatolog, znającej moją twarz już 18lat.

      Podkłady zmieniam w zalezności od temparatur na zew i wew. Pory roku już się zacierają ;) Cera zmienia mi się z mieszanej suchej w mieszaną tłustą i tak balansuję na tej równoważni ;). Z wiekiem doceniam bardziej nawilżenie i efekt pielęgnacyjny w podkładach.

      O Capture Totale własnie czytam u Krzykli :)

      Usuń
    8. Dodam, że jak dotąd moją cerę Diory wysuszały, BB oraz podkład Diorskin Nude. No ale widzę, że Capture to inna liga całkiem ;)

      Usuń
  5. Pierwszy raz słyszę o tej firmie, dobrze, że mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. roz z pudrem moze byc ciekawy kto wie, podobal mi sie jeszcze liner:)

      Usuń
  6. Ciekawe rzeczy piszesz, lubię Twoje inne spojrzenie:)
    Ja mam za małe doświadczenie w testowaniu podkładów i nie umiem sobie wyobrazić tej tekstury:)
    Z tych rzeczy,co pokazujesz na zdjęciach,to chcę okulary;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie, jestem jak Don Kichot w walce o szczytne cele;) Okulary fajne prawda?:P

      Usuń
    2. Leśne Runo jak zwykle wymiata :D

      Usuń
    3. Krzykla,ja Cię proszę,Ty mnie się tu nie wtroncaj;)

      Usuń
    4. wariatki;) Lesne runo po prostu zauwaza to co inni nie widza :) Siega gdzie wzrok nie siega;)

      Usuń
    5. Oj tam... nie trzeba sie az tak wysilac, zeby zobaczyc te rozowe okulary ;)))

      Usuń
  7. Mnie na szczęście podkłady już nie kuszą żadne bo mam swój ideał ale o różu chętnie poczytam jeśli Twój punkt widzenia będzie inny niż innych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas pokaze:) Najwyzej dostaniesz w spadku haha

      Usuń
    2. Ja mogę przyjąć chociaż ten róż w spadku, się nie obrażę :DDD

      Usuń
    3. jak mi nie przydanie do gustu to bedzie losowanie:P

      Usuń
  8. Czyli nabyłaś to, na co ja mam najwieksza ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powaznie? Te roze sa ciekawe w kolorystyce ale zobaczymy ten moj co wybralam na codzien:)

      Usuń
  9. Mnie ich podkłady jakoś nie kręcą, ale to może dlatego, że nawet nie mam jak przetestować i jednak cena jest trochę za wysoka jak za podkład. Ale bardzo chciałabym mieć w swojej kolekcji puder Diffused Light, niestety nigdzie nie mogę go dostać:'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Liberty byl:) Ale mi srednio przypadl do gustu to chodzi o ten taki bialy?Wolalam ten rozswietlacz.

      Usuń
  10. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na temat tych produktów! Będę wyczekiwać recenzji :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Róż wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają uroczo, ale póki co pozostaję tej marce w pełni obojętna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja tam je kocham i na to wychodzi, ze z wzajemnoscia ;)) ach zazdroszcze mozliwosci pomacania wszystkiego i potestowania Ö.ö

    OdpowiedzUsuń
  14. kusiła by mnie ta marka o wiele bardziej gdybym miała dostęp, a tak ciężko pomacać i nie wzdycham do niej tak jak do innych ;) niemniej jednak piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie również kuszą róże, szczególnie mood exposure .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty