Jak to jest z tymi przecenami?
No własnie jak to jest?
Jak wiecie jestem od niedawna w UK, troche zachłystuję sie tutejszymi nowinkami i przecenami, gdyż w PL dostęp był utrudniony bądź mniej korzystny niż tu.
Nie ma co narzekać w Pl wszystko idzie ku poprawie ale pewnych rzeczy jeszcze nie ma, pewne kwestie sa pomijane, wrecz konsultant nie ma takich możliwości?
Jestem wielką entuzjastką wyprzedaży, to co zobaczyłam w uk poraziło mnie: wielkie marki robią przeceny niemal od razu na 50%, nie zalegają z towarem, zazwyczaj są to ostatnie, całkiem nowe kolekcje, więc jest masa chętnych, ba często poźniej jest dalsza redukcja ceny, w PL niestety tak nie jest jeśli już, to schodzą starsze rzeczy.
Druga sprawa, kwestia podejscia do towaru: miałam sposobność kupić bluzkę mojej ulubionej projektantki Karen Millen, wybrana bluzka w moim rozmiarze miała ubrudzony przód ( białe zabrudzenie jakby po bułce czy lodzie?) podeszłam do sprzedawczyni ( sales advisor) i zapytałam czy to ostatnia sztuka bo jestem nią zainteresowana ale ma takie a takie zabrudzenie. Ona na to, bez żadnych dywagacji i zastanowień,że da mi na nią 10% off, ja na to,że ta rzecz jest już z przeceny więc mam juz na nia 30% off ? A ona ,że dołoży mi jeszcze tą dyszkę i tak dostałam next 10% off.
Oniemiałam, czy u nas by się taka sytaucja zdarzyła?Rzadko i to nie z winy sprzedwców ale z zarządzających:(
Victoria's secret w Londynie to gigantyczna 2 piętrowa hala w kolorze pink ( polska odsłona tego sklepu nie umywa się do niej), bielizna i odzież jest w licznej gamie wzorów, tekstur i linii, a ich bielizna w bardzo konkurencyjnych cenach, np za 5 szt majteczek zaplacisz 15 gbp:)
Kosmetyki w zależności od linii 2 za 18 gbp, 3 za 24 gbp.
Warto? Warto.
Zwłaszcza na ich zarobki:)
Moje badanie rynku trwa, nieraz mnie ujmuje nieraz odpycha, z punktu widzenia klienta odzieżowego jest na plus:) Choć wiem,że od środka wcale tak wesoło nie jest.
Jeśli chodzi o kosmetyczne doświadczenia jest różnie - ale o tym innym razem.
A jakie Wy macie doświadczenia zagraniczne? A może w PL bywa bardziej na plus?
Jak wiecie jestem od niedawna w UK, troche zachłystuję sie tutejszymi nowinkami i przecenami, gdyż w PL dostęp był utrudniony bądź mniej korzystny niż tu.
Nie ma co narzekać w Pl wszystko idzie ku poprawie ale pewnych rzeczy jeszcze nie ma, pewne kwestie sa pomijane, wrecz konsultant nie ma takich możliwości?
Jestem wielką entuzjastką wyprzedaży, to co zobaczyłam w uk poraziło mnie: wielkie marki robią przeceny niemal od razu na 50%, nie zalegają z towarem, zazwyczaj są to ostatnie, całkiem nowe kolekcje, więc jest masa chętnych, ba często poźniej jest dalsza redukcja ceny, w PL niestety tak nie jest jeśli już, to schodzą starsze rzeczy.
Druga sprawa, kwestia podejscia do towaru: miałam sposobność kupić bluzkę mojej ulubionej projektantki Karen Millen, wybrana bluzka w moim rozmiarze miała ubrudzony przód ( białe zabrudzenie jakby po bułce czy lodzie?) podeszłam do sprzedawczyni ( sales advisor) i zapytałam czy to ostatnia sztuka bo jestem nią zainteresowana ale ma takie a takie zabrudzenie. Ona na to, bez żadnych dywagacji i zastanowień,że da mi na nią 10% off, ja na to,że ta rzecz jest już z przeceny więc mam juz na nia 30% off ? A ona ,że dołoży mi jeszcze tą dyszkę i tak dostałam next 10% off.
Oniemiałam, czy u nas by się taka sytaucja zdarzyła?Rzadko i to nie z winy sprzedwców ale z zarządzających:(
Victoria's secret w Londynie to gigantyczna 2 piętrowa hala w kolorze pink ( polska odsłona tego sklepu nie umywa się do niej), bielizna i odzież jest w licznej gamie wzorów, tekstur i linii, a ich bielizna w bardzo konkurencyjnych cenach, np za 5 szt majteczek zaplacisz 15 gbp:)
Kosmetyki w zależności od linii 2 za 18 gbp, 3 za 24 gbp.
Warto? Warto.
Zwłaszcza na ich zarobki:)
Moje badanie rynku trwa, nieraz mnie ujmuje nieraz odpycha, z punktu widzenia klienta odzieżowego jest na plus:) Choć wiem,że od środka wcale tak wesoło nie jest.
Jeśli chodzi o kosmetyczne doświadczenia jest różnie - ale o tym innym razem.
A jakie Wy macie doświadczenia zagraniczne? A może w PL bywa bardziej na plus?
Obciach pokazywać majtki ale zawsze uwielbiam te przeceny w VS |
H&M balerinki za 5 GBP |
Bluzka Karen Millen z biała plamką jak widać:) |
Tylko jak daje ci te 10 off to nie mizna tego zwrocic. W tkmax tak jist :(
OdpowiedzUsuńA kosmetykow, primarkow zazdraszczam!
UsuńTak nie można zwrócić, dokładnie:) Tylko,że u nas Ci nie dadzą:P
Usuńw UK czy US przeceny to w ogóle inna sprawa. U nas zawsze jest byle jak i byle co, nawet obsługa w sklepach jest niemiła i z łaski cokolwiek człowiekowi odpowie. Owszem, zdarzają się "perełki" wśród sprzedawców, ale 70% moim zdaniem się nie nadaje. U nas w TkMaxx udało mi się dostać rabat, bo kostium kąpielowy nie miał 1 ramiączka i wyjaśniłam kobiecie, że teraz będę musiała dokupić i doszyć a to kosztuje, więc z łaską dała mi rabat, ale to powinien być standard a nie "widzimisię" sprzedawcy.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się,że czasem to nie wina sprzedawców tylko ich kierowników czy też tych stojących w koncernach najwyżej.
UsuńFakt faktem sklep z przyjazna klientowi polityka zyska:)
Ostatnio byłam pozytywnie zaskoczona przecenami w Polsce. Furla od pierwszych dni miałam -30% i -40%, Zara/Massimo Dutti itd. od -30 do - 50%. W B&BW są za to przeceny aż do -70%, nic tylko szaleć :)
OdpowiedzUsuńMów mi tak dalej:) Czyli idzie dobrym torem:)
UsuńNo właśnie - i to są przeceny!
OdpowiedzUsuńU nas też jest coraz lepiej, przez ostatnie kilka sezonów się pozmieniało. Wyprzedaże ciuchowe są praktycznie cały czas, a i nawet cykliczne promocje na kosmetyki w Rossie - 40 % to jest sporo ;) Ale oczywiście biorąc pod uwagę nasze pensje to i tak jest nadal za dużo ;)
To prawda, tylko,że np przeceny bardzo drogich ciuchów w okolicach 20% to nic, tym bardziej porownując do naszych zarobków w PL:( A tutaj taki Michael Kors, Armani, Furla na - 50% od razu przy ich zarobkach to jest cos;) Nie mowiąc o kosmetykach i kurcze tutaj boli:(
UsuńJa jakoś nie jestem zadowolona z wyprzedaży w Polsce. Nic nie mogę dla siebie znaleźć. Może to i dobrze, bo niedługo wybieram się na zakupy do USA, a tam nawet bez promocji się opłaca:) Balerinki, które kupiłaś widziałam dzisiaj w H&M za 20zł:)
OdpowiedzUsuńno widzisz czyli wyszło w PL taniej:)
UsuńOj z USA rarytaski przywieziesz:)
Jakie słodkie te gaciorki VS :)
OdpowiedzUsuńprawda?:)
UsuńMajcioszki wymiatają:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam siły i czasu na wyprzedaże.. nie lubię ciuchowych zakupków:)
Ale z tego co się zorientowałam w PL jest coraz lepiej :) więcej fajnych sklepów robi duże obniżki:)
no fajne są:) mam sentyment do bielziny VS
Usuńto jest właśnie ogromny plus mieszkania na wyspach ;)
OdpowiedzUsuńTY to wszędzie znajdziesz dobre przeceny:P
UsuńJa jestem zdania, że w Polsce NIE MA prawdziwych przecen - u nas zwykle są to jakieś nędzne -30% a większe zejścia są na totalne resztki. Kilka lat z rzędu spędzałam wakacje we Francji i nie żałowałam sobie wypraw do ogromnych centrów handlowych i galerii m.in. w Lyonie. Tam to wygląda totalnie inaczej: przecenione są porządne rzeczy, z nowych kolekcji a zniżki zaczynają się od -50% a i -70% nie jest rzadkością. Z każdego pobytu zwoziłam pełno zdobyczy samych popularnych marek, które u nas wypadają o wiele drożej.
OdpowiedzUsuńPrzykre, ale nadal jesteśmy w Europie traktowani jako konsumenci drugiej kategorii i to niestety widać...
dziekuję za Twój głos w sprawie, w PL sie co nieco poprawia ale ja tego doswiadczyłam zagranica,że sa duzo lepsze oferty, korzystniejsze i mnie wybrakowane w towarze.Ba i na ta kieszen mega korzystne
UsuńBa, ostatnio spotkałam się z podejrzeniem, że sama wybrudziłam mierzoną bluzkę w przymierzalni :(
OdpowiedzUsuń