Afera z blogboxem i współpracami - co jest grane???

Z pewnej perspektywy czytam wszystko to co ostatnio zaistniało w blogosferze a między innymi afera wywołana nieuczciwym podejściem jednej blogowiczki, co pociagnęło dalej kwestie uczciwości co do współprac z firmami, które szukają potencjalnej reklamy na blogach.
Powiem Wam szczerze,że o ile lubię i popieram godne i dyplomatyczne rozegranie tego typu zdarzeń, to teraz zaczyna to przybierac postać linczu, i ogólnej jakiejś manii.
Dziewczyny opanujcie się, która z Was nie popełniła błędu, nie wzięła kosmetyku do testowania i nieraz podeszła do tego mniej sumiennie?Nie wierzę,że wszystkie zawsze jesteście idealnie do tego przygotowane i  nie zdarzaly Wam się dziwne sytuacje:(
Mam wrażenie,że wiele osób wypowiadających sie  żyje w jakiejś obłudzie:( Przepraszam za moje zdanie ale obserwuję wiele miesięcy świat blogerski i uważam,że trzeba nie dac się zwariowac, mieć trochę wyrozumiałości, empatii i rezerwy do pewnych kwestii.
Nie jestem zwolennikiem czarnego i białego, dla mnie to skrajności, których lepiej unikać!!!
Nie należę do osób  bojaźliwych czy kryjących się ze swoim zdaniem bądź chowających głowę w piasek ale nie podoba mi się  sianie  zamętu, co więcej bycie takim zacietrzewionym i bez emaptii.
Co do współprac: wszyskie wiemy jak to zazwyczaj wyglądało i wyglądac będzie, jedne podchodzą do tego z pasją i niezależnością a inne zazdrośnie chcą byc no. 1 i chcą mieć wyłaczność na pewne  testy , uważając sie ponad to.
Niektóre robią to sumiennie inne płyną z rzeką, czasem to wymuszane jest przez sponsorów.
Przeczytałam wiele , wiele gorzkich słów z Waszych postów, a wiele z Was czasem wcale nie lepiej postępowało, i nie chcę nikomu dokuczyć ani obrazić , tylko wytłumaczyć,że człowiek uczy się na błędach, ma do tego prawo bo takie życie i tak menadry życia prowadzą.
Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem:D
A współprace? Też są różne i na różnych warunkach, pewnych rzeczy nie da się wyplenić ale nie bądźmy obłudne.
Uważam,że niech każdy postepuję tak jak mu sumienie nakazuje ale z rozumem.  Są pewne granice, ludźkie granice, ot tyle ode mnie.
I tak myślę,że najlepsze recenzje są wtedy, kiedy same sobie kupujemy coś, co chcemy przetestować , bo to nasze i własne i niezależne.
Pozdrawiam:)







Komentarze

  1. Kochana, myślę, że z tym linczem i manią trochę przesadziłaś ;) za dwa dni jak to zwykle bywa mało kto będzie o sprawie pamiętał. Zastanawiałam się czy upublicznić te maile i posta, ale stwierdziłam, że skoro powiedziałam A to powiem i B. Ja Wery nie ujawniłam tak jak obiecałam, a że dziewczyny szybko się domyśliły o kogo chodzi to już nie moja sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominka poczytałam wpisy pod różnymi postami o tej sprawie i ja tak to odbieram. Wiesz wbrew pozorom te blogi czyta duzo osób:(Wiem,ze nie Ty upublioczniłas, wiem kochana.
      Niefajnie to wyszło, nie chcialabym byc na miejscu tej osoby a co do współprac hmm i sponsorów różnie tez to bywa. Mnie sie to nie podoba, niektórzy czerpią pożywkę z takich rzeczy.Nie zapominajmy,że blogi to tez jakby nie było media.

      Usuń
    2. Uważam, że trochę generalizujesz i wrzucasz blogerki do jednego worka :( bo są te, które poważnie podchodzą do recenzowania i nie ważne czy kosmetyk kupiły czy dostały, a są i takie, które chcą się "nachapać" bo można coś mieć za darmo :(
      Celem mojego dzisiejszego posta było własnie uświadomienie, że są osoby rzetelne i figurantki i tyle. Przykro mi, ze odbyło się to na przykładzie Wery :(

      Usuń
  2. Myślę, że sprawę nieuczciwych współprac warto nagłośnić, bo niepochlebna opinia o blogerkach może się obrócić przeciwko nam. Wystarczy poczytać najnowszy wpis Dominiki żeby przekonać się, że sprawa nie dotyczy wyłącznie nas ale również firm kosmetycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. firmy kosmetyczne też manipulują i stwarzaja niekiedy takie sytuacje:(To nie jest tak,ze kilka osób jest winnych a reszta bez winy.
      Oczywiście pewne rzeczy i tak będa brane na nasza niekorzysci ale masowa dyskwalifikacja nie jest w mojej naturze.troszke inaczej do tego podchodze, dlatego napisałam swoje trzy grosze

      Usuń
    2. Ale pisząc to niejako twierdzisz, że dziewczyny, które dostają kosmetyki od firm dają się zmanipulować i nie są szczere. To jest właśnie to wrzucanie wszystkich do jednego worka :(

      Usuń
    3. Moje wątpliwości nie dotyczą Wery, tylko wpływu wczorajszej sytuacji na wiarygodność naszego środowiska. Nie ma w tym ani nic z linczu, ani tym bardziej z masowej dyskwalifikacji.

      Usuń
    4. Dominiko łapiesz mnie za słowa, które ja bym ujęła inaczej, a Ty inaczej. Widzisz wszytsko kwestia spojrzenia, ja uśredniam.
      Biore pod uwage dwa punkty spojrzenia.
      Nikogo nie wrzucam do jednego worka. każdy jest inny. A manipulacje? A takowych nie zauważyłaś?

      Usuń
    5. Niecierpku na każdym blogu niemal o tym mówicie i piszecie, mam wrażenie ze podgrzewacie atmosferę, błądzenie jest rzeczą ludzką, poza tym niekoniecznie zawsze podchytuja to osoby,które powinny:(
      Przykro mi ale zal mi dziewczyny, uważam,że sa osoby które wcale swięte nie sa a zachowują sie nieladnie:(
      I nie mówie tu ,że ja należę do osób idealnych...a gest obronny po prostu tak mam.
      Czasami same strzelamy sobie samobója.

      Usuń
    6. Ale ja właśnie nie piszę na temat Wery!

      Usuń
    7. Zgadzam się z niecieprpkiem. Wera w dzisiejszej dyskusji pojawiła się praktycznie tylko w mailu pani Izy, reszta dyskusji dotyczy zjawiska w świecie blogerek i blogerów i to nie tylko kosmetycznych.

      Usuń
    8. Dokładnie tak. Uważam, że sytuacja wywołała skutki ważne dla całego naszego środowiska i nie ma nic niestosownego w tym, że na ten temat rozmawiamy.

      Usuń
    9. Dominiko, wg. mnie niepotrzebnie się pojawiła.
      Postawmy się z drugiej strony, gdyby przy okazji, któraś z Was stała po tej stronie barykady????
      Walczycie o słuszna rzecz tylko jakim kosztem?
      Uwazam,że nie na miejscu sie stało,że dziewczyny upubliczniły osobę.Co to w ogóle miało byc:( Boże jak sąd:(
      Każda z Was jakos chce byc anonimowa, nie pokazac wszystkiego, bo internet jest źródłem dziwnych rzeczy nieraz.

      Usuń
    10. Oczywiscie nie winię Was, bo to wyszło w toku , ale nie przybrało to dobrego obrotu.Ale to moje zdanie.

      Usuń
    11. Zdaje się, że zanim nick blogerki został ujawniony, większość dziewczyn sama domyśliła się, o kogo chodzi. Wystarczy spojrzeć na komentarze pod wczorajszą notką Dominiki.

      Usuń
    12. Ale przecież to samo życie, pierwszy lepszy przykład: czy gdybyś tam gdzie pracujesz złapała złodzieja za rękę to puściłabyś go czy wezwała policję? Bo on taki biedny i możesz życie mu złamać? Przykład drastyczny, ale chyba widzisz podobieństwo? Zostałam w pewnym sensie oszukana i nie widziałam powodów, aby to ukrywać i poinformowałam innych.
      Gdybym chciała z premedytacją zaszkodzić Werze to od razu wstawiłabym zdjęcia i napisała od kogo mam paczkę, nie dając jej mozliwości obrony, a taka miała przez pierwsze godziny wczorajszego dnia. W chwili kiedy dziewczyny domyśliły się o kogo chodzi stwierdziłam, że nie będę udawać "głupiej" i dalej to ukrywać.

      Usuń
    13. Dominiko zbyt drastyczny i nieadekwatny przykład:(Nazwanie tu tego złodziejstwem hmmm oj ...
      Totalnie nie zgadzam się, i nie chodzi o kwestię zatajania ale kwestie kary? i upubliczniania.Poniekąd nie Ty to zrobiłaś, nie mam do Ciebie pretensji, zrobiłaś co uważałaś bo to Ciebie dotyczyło i sama bym próbowała ta sprawę rozwiazać.Może innymi metodami ale to nieważne, głownie chodzi mi o konsekwencje, czasem warto to rozpatrzyc.
      Chyba do konca nie zrozumiałysmy sie o co mi chodzi.

      Usuń
    14. Przykład posłużył tylko do pokazania pewnej zależności. Znasz mnie trochę i nie sądzisz, że w ten sposób chciałam zobrazować Werę.
      Poczułam się strasznie kiedy odkryłam prawdę, dałam jej prawo do obrony z którego nie skorzystała więc stąd mój wczorajszy post. Tyle.... daleka jestem od nazwania kogokolwiek złodziejem...
      Po prostu jesli kogoś łapię na czymś co może zaważyć na opinii innych lub zaszkodzić to nie zatajam tego. Dlatego ten przykład.

      Usuń
    15. no wiem , ale przykład nie był wg, mnie trafny.
      Ale Dominisiu czy nie uważasz,że to zbyt rozdmuchane???
      Kurcze każdy może sie pomylic a tu sie piekło niemal rozdmuchało:(
      Kurcze dziewczyna bładzi , zrozumiała i koniec. Są osoby takie i takie, Blogbox to nie wszystko co nam zostało na świecie.Nie przypominajmy polskie zacietrzewione społeczenstwo..

      Usuń
    16. Dałam się ponieść emocjom i rzeczywiście na Twoim blogu dyskusja zeszła na temat Wery, jestem na siebie zła za to. Owszem przeprosiła, ale zostały te przeprosiny trochę wymuszone przez dziewczyny, które ja zdemaskowały. To ja i Obsession mailowałyśmy z nią i naprawdę nie wiele trzeba było, żeby ani moja notka, ani Kasi nie ukazała się! Nie znasz korespondencji z Werą, nie wiesz, ze chciałaysmy, aby ta sprawa była załatwiona inaczej, bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. A nie chciało!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    17. Dominisiu ale co Ci to dało??? Przeprosiła i już , czy świat zalezy od tego?Że z opóźnieniem? Nie bąźmy zacietrzewione, bądźmy ponad to.
      Ukarałyście ją solidnie,teraz ona siebie karze ale czy to było tego warte?
      Moim zdaniem nie:(
      O to chodziło?
      Zobacz jak można spaczyć ideę sprawiedliwości i jak inaczej każdy ja odbiera.'
      Nie wiem może mnie życie inaczej nauczyło.
      Pametajcie,że wszystko do nas wraca. Nie chce tutaj byc mentorem ale czasem mi sie włącza.Za duzo przeszłam:(
      A co do współprac myslicie,że to sie zmieni?
      jestem przekonana ,że nie.

      Usuń
    18. Ja nie jestem na nią zła, a przeprosiła już po tym jak sprawa została upubliczniona. Czy byłoby fair wobec innych dziewczyn, ze nie zostały ostrzeżone? A może jedna, piata czy dziesiąta zastanowi się dobrze zanim bedzie chciała zrobić coś podobnego?
      Generalnie jestem na siebie bardzo zła tylko i wyłącznie o to, że dałam się wciągnąć w tę dyskusję u Ciebie na blogu, która i tak niczego nie wniosła :( Ech, emocje...

      Usuń
    19. Hmm napisałam pięterko wyżej i to podtrzymuję:( Nie rozumiem tego i tyle, sprawa sie troszke wypaczyła i tyle ...wina i kara - hmm , jak mówię mam inne poczucie sprawiedliwości i nie roszczę sobie do tego żadnego prawa.
      Ale dziekuje Ci,że sie wypowiedziałaś.

      Usuń
  3. zgadzam się z tym co napisałaś. Dominika i Kasia zachowały się świetnie nie podając nick osoby będącej przyczyną zamieszania. Myślę, że te dwa posty były dla niej wystarczającą "karą" i poczuła się głupio - wyciągnie wnioski i będzie ok. Reszta była zupełnie nie potrzebna. Przeprosiła - czas płynie dalej, są przyjemniejsze rzeczy :)

    Z tym co napisałaś o współpracach też się zgadzam - są dziewczyny, które traktują je jak swoiste zawody, wysyłają setki maili byle coś dostać, ale są i takie które podchodzą do tego rzetelnie i obiektywnie. Do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście, również (a może w szczególności :)) do blogów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to mi właśnie chodzi:)Cała kwintesencja.

      Usuń
    2. Tak jak napisałam u Dominiki, jestem przeciwna publicznemu linczowi. Może po prostu wystarczy wierzyć, że tej osobie jest teraz głupio i nie wytnie takiego numeru więcej? Może jednak czegoś się nauczyła? Tak na przyszłość po prostu trzeba brać to pod uwagę. Rozumiem płacić za wyrządzone zło, ale w tym przypadku to była po prostu głupota i jakiś dziwny rodzaj - nawet nie wiem jak to nazwać - nieprzyzwoitości?

      Też myślę, że do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście. Robić swoje najlepiej jak się umie i tyle. Tak po rydzykowemu "alleluja i do przodu"...

      Usuń
    3. hahahahaa ostatnie zdanie mnie rozwaliło

      Usuń
    4. hehe dokladnie, tylko wielki skandal , który wybuch to moim zdaniem dziwna przypadłość.Smutna przypadłość, jakby ktos wypaczył ideę, stąd mój głos.
      Alleluja:D

      Usuń
  4. Masz dużo racji. Mnie wkurza w całej tej historii ostatni rozdział a mianowicie reakcja firm kosmetycznych. Dlaczego dają produkty do recenzji ludziom, którzy de facto nie znają się ani na kosmetologii, ani na chemii ani na biologii a potem w przypadku takiej afery jak w/w nagle wycofują się ze współprac winiąc za sytuację cała kosmetyczna blogosferę? Doskonale wiedzą przecież, że takie recenzje zawsze obarczone będą ryzykiem powierzchowności, przekłamania lub co najmniej niedokładności. Dlatego też osobiście nie przyjęłaby nigdy nic do recenzji - również ze względów formalno-prawnych :(
    Sama kupuję kosmetyki i sama odpowiadam za ich opis, bo obawiałabym się nazwac moje nieprofesjonalne opinie recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyklo dokładnie!!! Ba przesyłają te produkty dziewczynom, po których blogach widzą,że dają recenzje za recenzją i ,że niejako z tego żyją:)Później oburzenie.Ale chodiz mi tez o to,że straszna nagonka sie z tego zrobiła.
      A wiele osób pewnie tak samo postepuje i tyle.
      Daltego uważam,że powinnysmy sie opanować, zachowujemy się jakbysmy były wielkim inkwizytorem:D
      Poza tym powtarzam osoba dostała kare ale blogi to jakby nie było rodzaj mediów i swój odzew to ma.I to mi się nie podoba takie upublicznianie to dla mnie jak lincz.

      Usuń
    2. powtórzę się :) w dzisiejszej dyskusji nie chodzi o Werę, a o pewne zjawisko, które można zaobserwować nie tylko na blogach kosmetycznych.

      Usuń
    3. a nie uwazasz,że w głownej mierze sie na niej skupiło?
      Stąd napisałam,ze w niepowołane ręce jak coś trafi to wiesz...
      Poza tym firma nagle sie odezwała, bo jest pokrzywdzona ale to jej ryzyko, jeśli podejmuje współprace może to powinno mieć podstawe prawną?

      Usuń
    4. Krzykla, ale przecież recenzja to nic innego jak analiza i ocena, w tym przypadku kosmetyku. Wiadomo, że każda z nas jest inna i jej skóra ma inne potrzeby, więc na KAŻDĄ opinię czy recenzję czegokolwiek powinnyśmy patrzeć z przymrużeniem oka bo nigdy nie będziemy pewne czy to coś się akurat u nas sprawdzi dopóki same tego nie zweryfikujemy.

      Usuń
    5. Dla mnie recenzję jednak powinni pisac ludzie, którzy się na danym temacie znają bo cyt. z Wiki "Recenzja (z łac. recensio oznaczającego ‘spis ludności, przegląd’, w jęz. pol. za pośrednictwem niem. Recension) – analiza i ocena dzieła artystycznego, publikacji naukowej, projektu, przewodnika, poradnika, publikacji multimedialnej, filmu, przemówienia, meczu, mszy itp. Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą lub zniechęcającą." A skoro ma nakłaniac lub zniechęcac to powinna byc pisana przez fachowców w przeciwnym razie wg. mnie to manipulacja :(

      Usuń
    6. Krzykla, no proszę Cię, to są recenzje konsumenckie! To zupełnie inna sprawa! Ty jesteś konsumentem, ja jestem konsumentem, pani z warzywniaka jest konsumentem. Każdy z nas może podzielić się swoją opinią na temat serka, szamponu czy telewizora i wcale nie musi być technologiem żywności, dietetykiem, kosmetologiem, elektronikiem etc.

      Usuń
    7. poniekąd nie trzeba :) Bo jak to sie mówi: to mój blog jest moim blogiem i generalnie mozna na nim pisać co się chce:)
      Ale w prawdziwym tego słowa znaczeniu analizą stricte nie jest, tylko subiektywną oceną:)

      Usuń
    8. Tak, to subiektywna ocena konsumenta, oczywiście!

      Usuń
  5. do mnie raz firma kosmetyczna napisała, że jeśli recenzja miałaby byc mało pochlebna to sie dogadamy... tja.... bez komentarza. mam to szczęscie, że praktycznie każdy recenzowany przeze mnie kosmetyk spełnia wymagania - niezależnie od tego czy go dostałam za darmo czy tez nie... no chyba wyjatkiem jest Mollon, który jak dla mnie jest maksymalnym badziewiem czego sie nie fotknę, ale nasze polskie firmy są co raz lepsze i rzadko sie zdarza aby coś było totalnym niewypałem - często kiepskie sa opakowania ale same kosmetyki spełniają moje wymagania. Dobrze, że często piszemy o tym samym warto porównywac recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, a ja wolę zrezygnowac z części współprac bo mi nie odpowiadają niektóre kosmetyki w ogóle.Ale wszystko jets subiektywne.
      Bardzo podziwiam dziewczyny, które kupuja kosmetyki za swoje własne pieniądze, bardzoo, jakos darze je wiekszym zaufaniem.Tak już mam, nikomu nie uwłaszczając.

      Usuń
    2. ja mam tak jak Siouxie, większosc testowanych produktów jest dobierana przeze mnie dla konkretnie dla mnie, więc spełniają wymagania, a nie zgodziłabym się np na współpracę z Pantene, Lorealem i innymi firmami, których po prostu nie lubię. Ale ogólnie większą część kosmetyków kupuję sama i o dziwo, częściej własnie wśród nich są wtopy. I wtedy czasami w ogole nie piszę recenzji bo jakos wolę opisywac fajne rzeczy, niż niefajne. Ale widzę, że chyba muszę zwiększyć ilość recenzji bubli na blogu, bo potem faktycznie wszyscy myślą, że blogerki piszą głupoty i wszystko tylko chwalą

      Usuń
    3. no no:) I o to chodzi.

      Usuń
    4. Bzeltynka, doskonale rozumiem o czym mówisz, bo u mnie też przeważają recenzje pozytywne, bez względu na to czy coś kupiłam sama czy dostałam i ktoś może pomyśleć, że mam "zachwytowe" nastawienie do wszystkiego, a to nieprawda. To, że częściej mam szczęście chwalić produkty niż się nad nimi pastwić wynika głównie z tego, że nigdy nie napisałabym recenzji po dwóch-trzech użyciach produktu. Więc jeśli po jednym użyciu coś mi kompletnie nie pasuje, a kupiłam to za swoje pieniądze, to po prostu się nie katuję i odstawiam. Natomiast jeśli coś dostałam to sumiennie testuję, bo przecież do tego się zobowiązałam, dopuszczając oczywiście możliwość odstawienia produktu jeśli po prostu wpływa na moje zdrowie, np. powodując duszności, mega alergie czy coś w tym guście (na szczęście dawno nic takiego nie miało miejsca). Siłą rzeczy więcej jest recenzji pozytywnych, tym bardziej, że jak Siouxe napisała, najczęściej produkty można do siebie dostosować, więc ryzyko jakiejś mega wtopy jest mniejsze,

      Usuń
    5. ooo tu polemizowałabym, reka w górę kto umieszcza negatwyne opinie testowanych produktów? Takie na wskroś negatywne?
      Bo ja nie widziałam, czyli co wszystkie są idealnie dobrane?
      Aqua czyli rozumiem,że jak kupisz sama i cos nie pasuje to odstawiasz i z góry mu przynajesz notę negatywna a jak dostajesz to dajesz szansę?

      Usuń
    6. Nie, nie daję negatywnej noty. Po prostu nie brnę dalej. Bo jeśli po czymś mam mega wysypkę, albo się duszę to chyba nie ma sensu, prawda? Sparzyłam się, trudno, ale nie piszę recenzji, bo przecież nie mogę tego nazwać przetestowaniem, prawda? Natomiast jeśli na przykład testuję krem, który dostałam i który niedostatecznie nawilża to cóż, podjęłam wyzwanie, muszę wiedzieć coś więcej. Może to zbieg okoliczności, bo akurat miałam stresujący tydzień, beznadziejnie jadłam i przesadziłam z kofeiną, a za parę dni jednak docenię jego działanie? Mam na myśli po prostu to, że przyjmując jakiś produkt do testowania zawieram niepisaną umowę, że go przetestuję, czyli nie stwierdzę, że jest "be" po dwóch zastosowaniach. A jeśli chodzi o recenzje na wskroś negatywne, proszę bardzo - ostatnio napisałam recenzję podkładu Rimmel Match Perfection, który większość dziewczyn bardzo chwali.

      Siłą rzeczy dużo recenzji na blogach jest po prostu średnich - coś ma piękny zapach, ale kiepsko działa, nieźle działa, ale ma opakowanie, które rozpada się po dwóch dniach itd. Poza tym takich produktów, które naprawdę są całkowicie obiektywnie do bani i każdy to potwierdzi jest niewiele - na szczęście.

      Usuń
    7. Znaczy mi chodzi o inny aspekt, że zrozumiałam,że jesli kupisz sama to jak kosmetyk jest bee po 2 dniach ( nie mówie o skrajnych przypadkach alergii, dusznościach ect) to jak swój, to odstawiasz, jak nie swój to testujesz dalej?
      Bo zawarłaś umowę?
      Ja traktuje każda rzecz mniej więcej tak samo, więc mnie to dziwi.

      Usuń
    8. Nie, mam na myśli skrajne przypadki. Nie odstawiam od razu produktów dlatego, że np. nie pasuje mi konsystencja, zapach czy coś w tym stylu. Ale jeśli coś mnie zapcha po dwóch użyciach to naprawdę nie widzę sensu się katować, nawet jeśli specyfik kosztował kupę kasy. Przepraszam, jeśli wyrażam się niejasno, ale jestem chora w tej chwili i już chyba powinnam iść spać zamiast klepać...

      Usuń
  6. moim zdaniem nie masz racji, dla mnie nie ma znaczenia czy kupiła czy dostała, potrafie wyłapać uczciwe blogerki, chciwe omijam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja znalazłam włąsnie tą prawidłowość.Nie mówię,iż zawsze.
      Ale coś w tym jest. Zobacz blogi dziewvzyn piszace o swoich nabytkach? Są takie ciekawe, piękne i pełne pasji.Uwielbiam to czytać.
      Sposnorowane tez umiem odróżniać. Ale jak mówię,każdy ma swoja teorię. Nie będę uogólniać.

      Usuń
    2. kochana zgadzam sie z toba,to trzeb akochac,lubic to musi byc pasja:))Ale chyba juz czas zostawic ten temat,zycie toczy sie dalej niektorzy wyciagnal z tego wnioski inni nie....Szkoda,zeby byla teraz niemila atmosfera wsord nas:)

      Usuń
    3. ja sie tylko wypowiadam na wątki tu dodane:)
      Bo się z nimi nie zgadzam, nie sugeruje niemiłej atmosfery:)
      Bo z tej pasji i rzetelności wyszło coś dziwnego.
      Topór wojenny nie u mnie:)

      Usuń
  7. 4premier muszę Ci przyznać rację. Wera źle postąpiła...co pociągło za sobą katastroficzne skutki. Afera jest jak 150, sama też dosypałam kilka swoich słów. Rozumiem poruszenie dziewczyn apropo współprac, rozumiem odzew ze strony Pani PR firmny NOWA, jest to wszsytko przykre co się stało...ale myślę, że już trochę starczy tych słów tego wszystkiego, myślę że Wera oberwała już porządnie, ja czytając komentarze na swój temat takie jakie padają na jej temat na pewno bym się okropnie czuła....i myślę, że zdanie "niech rzuci kamieniem ten kto nie jest winny" jest akurat tutaj dobre...jesteśmy ludźmi, w naturze mamy wpisany egoizm niestety i każdy popełnia błędy......myślę, że każdy powinien teraz wrzucić na luz, bo zaczyna się robić ciężka atmosfera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to:) Może ja jestem nie z tego świata:(Inaczej załatwiam sprawy, może w tym tkwi sedno.
      Kwestie współpracy to tez jedno wielkie jezioro.

      Usuń
  8. podpisuję się pod wszystkim co napisałaś :) mnie tez juz męczy ta cała afera, blogerki na chama próbują udowodnic teraz że są uczciwe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, i zachowujemy sie jak najświetsze panienki i jak wielki inkwizytor.Bądźmy soba ale też z umiarem podchodzmy do pewnych spraw.

      Usuń
    2. myślę, że każda powinna napić się łyk zimnej wody spojrzeć przede wszsytkim na siebie, bo co jak co ale Wera akurat publicznie się ukorzyła i przeprasza na każdym kroku..co na pewno jest dla niej poniżające...i nawet w serwisie maybellinetrends(ja ją znam z tamtego serwisu) napisala publicznie co zrobila do dziewczyn, ktorym nie musiala nic pisac bo one nawet nie wiedzialy o co chodzi......Kogo by bylo stac na taką odwagę.....każdy powiedział co miał powiedzieć i po prostu czas skończyć tą nagonkę, która może nie miała na celu konkretnie Wery ale w sumie na niej siadła.....

      Usuń
    3. no dokładnie:( Dlatego mówię ze światem medialnych możliwości trza uważać.Różnie to w życiu bywa, i różne punkty widzenia i różni ludzie.Czasem nieładnie to sie za człowiekiem wlecze.
      Swięte słowa Monika:)

      Usuń
  9. dobrze mowisz! powiem szczerze, ze ja nawet sie nie zaczytuje w tego typu artykulach, bo sa one dla mnie bez sensu. jak sie posciele tak sie wyspi, jednym w glowie pstro, drudzy maja ta powszechnie nazywana - inteligencje. Jednych racuje samochwalstwo, inni leja na glupote...
    Zgadzam sie rowniez z ostatim zdaniem, ktora przyzna sie, ze recenzje produktow otrzymanych od sponsorow sa w 100000% obiektywne? hm... no wlasnie! bo czasem juz sam strach przed mozliwoscia bycia odrzucona potszeptuje nam do uszka...
    Jesli sama wydasz na cos pieniadze bedziesz naprawde szczera, bo i tak nik nie skorzysta ani nie straci na twojej opinii, czyz nie?
    :) to takie moje male skromne zdanie w tej sprawie...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się nie zgadzam. Nie interesuje mnie co pomyśli sobie firma, która mi coś przysłała. Jestem konsumentem, jeśli coś mi się podoba i odpowiada - cieszę się, jeśli coś się kompletnie u mnie nie sprawdza jestem zła i rozczarowana i nie będę niczego udawać. A strach przed odrzuceniem mam, owszem, ale przed odrzuceniem przez czytelników i dlatego nie chciałabym niczym nadużyć ich zaufania. Naprawdę nie trzeba mieć zdolności parapsychicznych, żeby zorientować się kto jest szczery, a kto nie.

      Usuń
    2. Aqua nie powinnaś miec zadnego strachu:)Grunt byc ponad to.
      Ale wiesz niektore osoby wręcz niezle sie kamufluja w tym co robia, ale ja wychodze z założenia ,że ich sprawa.

      Usuń
    3. Naprawdę wierzę w to, że ludzie prędzej czy później przestaną cenić i czytać takie blogi, nawet jeśli na razie się one dobrze kamuflują...

      Usuń
    4. dokladnie, ja nie powiedzialam, ze KAZDY tak postepuje :) oczywiscie sa osoby, wyzej wymienione - Inteligentne, majace swoje zdanie, szczere i prawdziwie oddane temu co robia... I za tych ludzi chwala ci Panie!
      Ale jest tez druga strona tej grubej ksiazki, gdzie ludzie robia wszystko dla "zysku" i sa w stanie dojsc gdziekolwiek chca po trupach - i sa w tym dobrzy. od takich oto ludzi - trzymajmy sie z daleka! :)
      pozdrawiam

      Usuń
  10. Miałam już nie komentować tej sprawy, bo rzecz jakby mnie nie dotyczy. Powiedziałam już, że sprawa gdyby nie była aż tak "rozdmuchana" nie byłoby odzewu aż takiego. Uczciwość w stosunku do współprac jest sprawą indywidualną, a inne blogerki sponsorowanych recenzji czytać nie muszą. Ot.
    Odbiło się to na nas, ale co zrobić? Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko udowadniać, że jesteśmy dorosłe i potrafimy być słowne.
    Jednak muszę wesprzeć 4premiere, bo przyznaję jej rację.

    OdpowiedzUsuń
  11. I dlatego tez omijam ogolnie wspolprace szerokim lukiem :] ... sytuacja owszem nieprzyjemna ale ta cala historia idzie w dziwnym kieruku.

    A swoja droga plakac nie bede jak ilosc postow "sponsorowanych" na blogach zmniejszy sie do minimum :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest w tym trochę racji, ale blogerka sama wdała się w stan zakłopotanie, bo po co wiadomości typu "maźnięcia"...
    Co do współprac fakt faktem najlepiej mieć kosmetyki kupione za własne pieniądze wtedy będzie 100% obiektywizm.

    OdpowiedzUsuń
  13. takie blogi w ogóle nie powinny istnieć ...

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja chcę coś napisać na temat tej całej akcji i Wery, bo mowa tutaj o tym, że każdy ma prawo popełnić błąd. Owszem ma, ale najważniejsze jest to by go zrozumieć i umieć się do niego przyznać a później szczerze przeprosić. Ona niestety tego nie potrafi, nie dość, że na jej blogu pojawił się wpis z przeprosinami, dopiero po "wymuszeniu" przez blogerki, to teraz jeszcze go usunęła. I co? Temat skończony. Według mnie pełno w tym wszystkim fałszu i zero poczucia winy. Wszystko na pokaz. Post usunięty, recenzje nadal będą bo przecież współpracuje z firmami, sprawa ucichnie, bloga będą obserwować nowe osoby nie mające o tym pojęcia, a laska dalej będzie robić to co robiła. Dlatego jakakolwiek obrona jej osoby nie przemawia do mnie. :) Gdyby jeszcze czuła się winna i rzeczywiście była szczera to jasne, każdy zasługuje na drugą szansę. I to mnie najbardziej w tym wszystkim wkurza, że ona ma to gdzieś i nie widzi problemu, a te jej komentarze i przeprosiny były mega sztuczne.
    Takie jest moje zdanie bo współprac samych w sobie nie traktuję jako czegoś złego. Grunt umieć to rozgraniczyć, a przede wszystkim nie być pazernym i nie brać wszystkiego co leci, no i rozróżnić świat wirtualny od rzeczywistego bo niektórzy nawet i w tym potrafią się zatracić, a to już podchodzi pod niezdrowe uzależnienie czy obsesję. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczny dla mnie temat zakończony, laska niech robi co chce, rozumiem,że nie umie wyciagnąć konsekwencji?Może to jej sposob na życie,Agu rozumiem Twoją wściekłośc ale może sie poprawi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wątpię ;) tacy ludzie się nie zmieniają, ale prędzej czy później i tak się tym udławi bo kłamstwo ma krótkie nogi i prawda zazwyczaj wychodzi na jaw. zresztą samo to, że dziewczyny tak szybko zgadły o kogo chodzi, o czymś świadczy. :) mniejsza o większość, dla mnie jej blog po prostu nie istnieje, nie zamierzam tam wchodzić, uczestniczyć w jego życiu, a ona niech sobie żyje i ma się dobrze. ja nawet wściekła nie jestem, mnie to wszystko zaczyna śmieszyć, że dorośli ludzie potrafią tak siebie ośmieszyć, zachowywać się jak dzieci i robić z siebie *cenzura*, rozumiem te młode gimnazjalistki, ale dorosła osoba, mająca własne życie, rodzinę, dla której kosmetyki (darmowe) i blog stają się numerem jeden..no chyba z nią coś nie tak? ale dobra, ucinam temat już bo rzeczywiście to takie niepotrzebne bicie piany, wszystko zostało już powiedziane. :) Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło jak się wypowiesz, ujawnisz i napiszesz mi co myślisz:)Wszystkie komentarze, dygresje czytam i staram się na nie odpowiadać.
Proszę nie zamieszczać spamu ani kryptoreklamy.

Popularne posty